Kiedy Jovi zamieszkał z nami cztery lata temu bardzo potrzebował bliskości innego kota. Jego brat szybko poszedł do nowego domu a Bazyl zaadoptował Joviśka. Maluch nie odstępował swojego "taty", który dzielnie dawał się nawet ssać. Z czasem Jovi wyrósł ze ssania i teraz najczęściej śpi sam. Ale z Bazylem łączy go wyjątkowa więź. Mimo, że już jest dorosłym kocurem wciąż lubi podetkać Bazylowi łebek do wylizania. Ewidentnie chodzi się do niego przytulać. Trudno się nie rozczulić patrząc na tą kocurkową przyjaźń.
Fakt, że te kocie związki są wyjątkowe :). A przecież ludzie nie mają monopolu na przyjaźń :)... Cudnie Jovi urósł :)!. A Bazyl jest fantastycznym "tatkiem" :).
OdpowiedzUsuńJoviś jest naszym największym kotem w tej chwili - faktycznie cudnie urósł :-) Bazyl to kochany kot o dobrym sercu - i dla kotów i dla ludzi.
UsuńPięknie:-) Życzymy wielu wspólnych dni:-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo - oby było ich jak najwięcej.
UsuńRozczulają mnie te kocie przyjaźnie :) U mnie takim tatkiem jest Filipek :))
OdpowiedzUsuńWielu takich pięknych rocznic dla obojga !
U Ciebie to już w ogóle widać związek kocurków :-) Kloniki są niesamowite :-)
UsuńDo troskliwego, wyrozumiałego Tatki, zawsze chce się przytulić.
OdpowiedzUsuńCzasem ten dobry Tatko potrafi też pogonić kota :-)
UsuńAle wzruszająca kocia miłość :-)
OdpowiedzUsuńKochane z nich chłopaki - nie dość, że przytulaste ze sobą to i do nas bardzo lubią się miziać :-)
UsuńPiękna taka przyjaźń :-)
OdpowiedzUsuńA szczególnie pojawia się
jak takie małe przyjdzie do domu i potrzebuje opieki.
Nie wiem na czym to polega ale często słyszę o tym jak opiekuńcze potrafią być kocury. U nas jeszcze taką opiekuńczością wykazała się Lenka w stosunku do tymczasów.
UsuńTo prawda, trudno sie nie rozczulać :)
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądają:))
Kocurki dziękują za komplement :-)
UsuńWzruszające to jest :) Ostatnio łatwo się wzruszam ale jak tu pozostać obojętnym:)
OdpowiedzUsuńWitaj na blogu :-) To prawda - można się łatwo wzruszyć patrząc na takie zachowania zwierzaków.
UsuńZazdroszczę tym wszystkim... nie, tym razem nie balkonu :)... ale tym, którzy mają to szczęście być opiekunami większej gromadki zwierzaków. Nie piszę tego, że popieram kolekcjonowanie zwierzą, ale z myślą o moim Mefisto, któremu przydałby się kompan. Jeszcze nie mogę sobie na to pozwolić, ale czuję, że pewnego pięknego dnia przyniosę do domu jakąś znajdę...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie uważam, że kotom lepiej jak mają nie tylko ludzkie towarzystwo. Ale nic na siłę. Jak będziesz miał się dokocić to i kot się znajdzie. Czasem trzeba na wszystko czasu. A z tego co czytałam Mefisto ma sporo interakcji z innymi zwierzakami :-)
UsuńJaki maleńki był.. :)
OdpowiedzUsuńLubie takie kocie historie, Bazyl swoją drogą strasznie troskliwy musi być :)
Joviś trafił do nas jak miał trzy miesiące :-) A Bazyl ogólnie jest bardzo przytulaśnym kotem :-)
UsuńPiękne te zdjęcia :) bardzo rozczulające :)
OdpowiedzUsuń