DYZIA
Od niej się wszystko zaczęło bo postanowiliśmy adoptować czarną kotkę.
Przygarnęliśmy ją z opolskiego azylu razem z Rózią.
Kochana kicia, która ma swoje zwyczaje a jednym z nich jest pchanie się nam pod kołdrę.
Dyzia umarła 9 listopada 2018 roku. Miała 14 lat.
Dyzia umarła 9 listopada 2018 roku. Miała 14 lat.
LENKA
Została złapana do sterylizacji a ponieważ to miziasta i kochana koteczka szukała domu.
Po odejściu Rózi postanowiliśmy zaopiekować się jakim tymczasowym kotem.
Została z nami na zawsze.
JOVI
Pochodzi z wrocławskiego podwórka.
Kociak, który zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia.
Mam do niego słabość co sprytnie wykorzystuje.
KOSTEK
Kocurek, którego zabraliśmy z podwórka żeby znaleźć mu dom.
Jako maluszek uległ wypadkowi i stracił połowę tylnej łapki.
Na szczęście jakoś radził sobie na podwórku ale zima mogła być dla niego zbyt niebezpieczna.
Po odejściu Łatki postanowiliśmy, że Kostek zostanie z nami.
To kochany, dosyć nieśmiały kocurek.
SUSHI
Kolorowa koteczka, którą zabraliśmy do domu ponieważ była ranna.
Musiała mieć amputowaną połowę ogona.
Żal nam było wypuszczać ją znowu na ulicę więc szukaliśmy jej domu.
Skończyło się to tak, że została z nami na zawsze.
OMLET
Zabraliśmy go z podwórka razem z siostrą.
Milka znalazła dom a Omlet został z nami.
To wdzięczny i uroczy kocurek.
Powinien nazywać się Muffinek a nie Omlet bo jest taki słodki :)
Omlet niespodziewane odszedł 1 października 2020 roku w wieku siedmiu lat.
RÓZIA
Adoptowaliśmy ją razem z Dyzią bo zauroczyła nas swoim wdziękiem.
Była mądrą, uroczą i przytulaśną kotką. Rózia odeszła od nas w maju 2011 roku.
ŁATKA
Zamieszkała z nami jako trzecia kotka z tego samego opolskiego azylu.
Nieśmiała kotka, która kochała arbuzy, melony, ogórki.
Łacia odeszła od nas 3 grudnia 2011 roku.
BAZYL
Zabraliśmy go z zajezdni autobusowej w Opolu.
Mimo podwórkowej przeszłości świetnie odnalazł się w domu.
Słodziak i miziak. Kot, który uwielbiał być na kolanach.
W grudniu 2013 okazało się, że ma nieoperacyjnego guza na plecach.
Był z nami jeszcze przez sześć miesięcy - odszedł 20 maja 2014.
W grudniu 2013 okazało się, że ma nieoperacyjnego guza na plecach.
Był z nami jeszcze przez sześć miesięcy - odszedł 20 maja 2014.
Piękne są wszystkie Twoje koty i Ty jesteś wspaniałą osobą. Zdolną ,mądrą ... Przypadkiem tu trafiłam dziś, ale na pewno chętnie nie raz tu jeszcze wrócę .Pozdrawiam Ciebie i przytulam wszystkie Twoje Kotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa i zapraszam do zostania z nami :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZawsze chciałam przygarniać koty z podwórka. Ja też posiadam kotkę o imieniu Łatka (szylkretkowy kot bez białych akcentów). Niedawno założyłam bloga o kotach - niestety, nie odnosi sukcesów takich jak Twój. Miałam zamiar tam pisać o pielęgnacji kotów i ich rasach i o mojej Łaci. Jednak chyba go usunę, gdyż on w porównaniu z Twoim jest najlepszy. Do tej pory oglądałam dużo blogów o naszych puszystych kulkach, lecz one były takie płytkie. Podziwiam Cię, i Twoją miłość do kotów jako że nie znam wielu ludzi, którzy tak jak Ty, potrafią pomóc (i się przemóc) kotom, których los nie dopisał. Myślę, że będę odwiedzać regularnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Szylkretka :)
Dziękuję za przemiłe słowa :-) To nie takie proste, żeby blog zaczął odnosić sukcesy. Zresztą mój też wcale taki nie jest. Ale nie martwię się tym. Po prostu staram się pisać od serca o tym co dla mnie ważne.
UsuńMam nadzieję, że będzie do mnie dalej zaglądać. Zapraszam i pozdrawiam
Przecudne KOTY !!!!!! I bardzo ciekawy blog. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńDzień dobry! Jak mija dzień? Właścicielce i wesołej gromadce? Postanowiłam pomóc je dokarmiać. Pozdrawiam, Ewa od kotów (4) :-D
OdpowiedzUsuńWitam na blogu :-) U nas dni zawsze mijają kocio ale pewnie u Ciebie też bo w końcu cztery koty to też wesoła gromadka :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Nasze wysterylizowane, ale wychodzące, już przeczuwają wiosnę, a Rudy, to już nawet wieczorem nie bardzo chce do domu wracać. Ale to dlatego, że poczuwa się do bycia gospodarzem, bo mu przychodzą nie wykastrowani koledzy i znaczą teren, brrrr
UsuńKoty piękne !!ale proszę mi napisać ,jak zabezpieczyć balkon na 2 piętrze!!mam 4 kotki !! Pozdrawiam serdecznie !! Anna Kon.
OdpowiedzUsuńKoty piękne !!ale proszę mi napisać ,jak zabezpieczyć balkon na 2 piętrze!!mam 4 kotki !! Pozdrawiam serdecznie !! Anna Kon.
OdpowiedzUsuńdzisiaj po raz pierwszy weszłam na ten blog(zaciekawiona artykółem w "kocich sprawach"), i musze przyznać,że bardzo mi sie spodobał :) masz fajne kotki :) .Sama mam w domu 3 takie pociechy :płochliwą i nieufną grubcię ze schroniska bez jednego oka;arogancką i zarazem kochana Milkę,oraz jej 1,5 roczna łaciatą córeczke Lusy,która zawsze daje brać się na ręce :) Dziękuje za uwagę i POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuń14-letnia Ola z Redła :)
Dziękuję Olu za wizytę i przemiłe słowa. Przesyłam głaski dla Twoich kotów :-)
UsuńWzruszyła mnie historia Kostka... Takie białe kotki często są chorowite. A Kostek? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOdpukać ale Kostuś cieszy się dobrym zdrowiem :-) Oby tak dalej było :-)
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńurocze koty, ciekawe czy kazdy z nich ma osobne kocie meble
OdpowiedzUsuńFaktycznie taka banda jest niczego sobie i jestem zdania, że ze sobą one czują się świetnie. Ja także całkiem niedawno miałam okazję przeczytać o kocie szylkretowym https://abc-kot.pl/kot-szylkretowy-jakiego-jest-koloru/ i jak mi się uda takiego znaleźć to na pewno chętnie go przygarnę.
OdpowiedzUsuńSiatka na balkon dla kota to idealne rozwiązanie, które zapewnia bezpieczeństwo Twojemu pupilowi podczas przebywania na balkonie. Wykonana z trwałych materiałów, siatka chroni kota przed wypadnięciem, jednocześnie nie ograniczając jego swobody. To praktyczne i estetyczne zabezpieczenie, które sprawdza się w każdym typie budynku, gwarantując spokój właścicielom.
OdpowiedzUsuń