Strasznie mi przykro... Wiem, co czujesz, gdyż - jak sama dobrze wiesz - też żegnałam kilka miesięcy temu swoje dwa kotki... Na szczęcie Różia nie musi się już męczyć, chorować, nic jej nie dolega...
Podobno niebo jest tylko dla ludzi, ale my w to nie wierzymy. Zwierzęta też mają duszę, a już zwłaszcza koty, więc niebo musi być także dla nich. Wierzymy że Rózia jest w niebie właśnie i już się nie męczy. [zapalają duchową świeczkę dla Rózi]
Bardzo wspolczuje, ja do dzisiaj tesknie za wszyskimi moimi kotami ktore sa juz za teczowym mostem. Najbardziej chyba tesknie za ostatnia moja kotka Zaba, ktora choroba zabrala tak szybko. Wspominala o niej na moim blogu w przedostatnim poscie. A moze Rozia zrobila miejse inemu kotu ...
witam. Domyślam się co czujesz. Też kiedyś przeżyłam stratę kociego przyjaciela z powodu jego choroby. Pisząc te słowa mam łzy w oczach. Trzymaj się dzielnie. Czas leczy rany. Dobrze, że są inne pociechy. Pozdrawiam serdecznie.
tak mi przykro.... nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego bólu.... trzymaj się ciepło, a Rózia jest już w lepszym świecie...
OdpowiedzUsuńJejku tak mi przykro. Niedawno jeszcze pisałam, że jestem dobrej myśli a tutaj taka smutna nowina. Ściskam Was mocno.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro... Wiem, co czujesz, gdyż - jak sama dobrze wiesz - też żegnałam kilka miesięcy temu swoje dwa kotki... Na szczęcie Różia nie musi się już męczyć, chorować, nic jej nie dolega...
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Bardzo mi przykro... Wiem co czujesz, pamietam jak odchodził mój Puchatek, który chorował na białaczkę. :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję...Kilka lat temu odeszła moja kotka i bardzo za nią tęsknię...[*]
OdpowiedzUsuńpociesz się, że ona teraz za tęczowym mostem bryka po łące, zdrowa i szczęśliwa, a tam spotka moją Trusię i będzie miała koleżankę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńNatalia
Podobno niebo jest tylko dla ludzi, ale my w to nie wierzymy. Zwierzęta też mają duszę, a już zwłaszcza koty, więc niebo musi być także dla nich. Wierzymy że Rózia jest w niebie właśnie i już się nie męczy. [zapalają duchową świeczkę dla Rózi]
OdpowiedzUsuńGinny i Tygrysek Pan
Bardzo Wam współczuje. Mam nadzieję, że pozostałe kotki pomogą uporać się z tą stratą. Najważniejsze, że Rózia już nie cierpi.
OdpowiedzUsuńEwuś bardzo współczuję :((( Przytulam ...
OdpowiedzUsuńBrak mi słów ...nie spodziewałam się że to tak poważne ... :((((
Brykaj Róziu za TM [*]
Ewung, bardzo Ci współczuję :(
OdpowiedzUsuńRóziu, do zobaczenia za TM [']
Ewung,
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro:(
Ewo, tak mi przykro :-(
OdpowiedzUsuńwilddzik
Bardzo, bardzo smutno mi to czytać :(
OdpowiedzUsuńEwuś, aż mną wstrząsnęło :( Tak nagle :(
OdpowiedzUsuńDopiero dziś doczytałam...
Tak bardzo mi przykro...
Tak niespodziewanie :( Jak przykro :( [']
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi przykro, Ewo...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Odejście przyjaciela - zwierzaka to trudna rzecz.
OdpowiedzUsuń[*]
pozdrawiam
nie wiem co napisać tak bardzo mi przykro i smutno...
OdpowiedzUsuńBardzo wspolczuje, ja do dzisiaj tesknie za wszyskimi moimi kotami ktore sa juz za teczowym mostem. Najbardziej chyba tesknie za ostatnia moja kotka Zaba, ktora choroba zabrala tak szybko. Wspominala o niej na moim blogu w przedostatnim poscie. A moze Rozia zrobila miejse inemu kotu ...
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze wsparcie. To wiele dla mnie znaczy. Bardzo mi brakuje mojej burej dziewczynki :-(
OdpowiedzUsuńBardzo mocno ściskamy razem z całą Fajną Kocią Ferajną :(.
OdpowiedzUsuńNadganiam zaległości na blogach... Nie wiedziałam :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo :(
witam. Domyślam się co czujesz. Też kiedyś przeżyłam stratę kociego przyjaciela z powodu jego choroby. Pisząc te słowa mam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie. Czas leczy rany. Dobrze, że są inne pociechy. Pozdrawiam serdecznie.