poniedziałek, 23 maja 2011

Rózia chorusia

Nasza bura kotusia się rozchorowała. Zaczęło się w sobotę a wczoraj wylądowaliśmy u weterynarza. Na razie podejrzenia są dwa - zatkanie albo nerki. Musimy jeszcze zrobić badanie krwi. Wet stwierdziła, że najpewniej to zatkanie bo coś wyczuwała w jelitach. Na razie dostała leki na jelita, parafinę na przetkanie.

Ponieważ kita trochę się odwodniła miała kroplówkę. Dziś rano trzeba było dać jej zastrzyk więc zostałam przeszkolona i sama obsługiwałam kotę - wbijałam kroplówkę i zastrzyki. Nie było tak źle. Rano bez problemu podałam jej lek.

Widać po Rózi, że nie czuje się najlepiej. Chowa się biedna po kącikach. Martwię się trochę o nią. Nie bardzo chce jeść. I nie widziałam jej na razie w kuwecie. Dziś chyba nas czeka kolejna wizyta. Przy okazji pobierzemy krew. Ale u weterynarza zachowywała się jak aniołek. Grzeczniutka, prawie całą wizytę mruczała. 

Na szczęście przeniosła się spod łóżka do budki drapaka

15 komentarzy:

  1. Biedna Kochana Kociczka!!!! Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Trzymam za nią mocno kciuki. Zdrowiej Róziu kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Rózia... Oby szybko jej się poprawiło!...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj! Biedactwo biedne takie... :(... Oby szybko wyzdrowiała!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy kciuki za Rózię i życzymy jej oraz Wam żeby wróciła szybciutko do formy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rózia wracaj szybko do zdrowia!
    Moje koty bardzo odchorowywały każde szczepienie - gorączka, apatia, brak apetytu ... może to reakcja na szczepienie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękujemy za kciuki. Przydadzą się bardzo. No właśnie z tym odchorowywaniem szczepienia to dziwne o tyle, że w czwartek, piątek i sobotę rano było wszystko ok. Dopiero w sobotę wieczorem zauważyliśmy że coś jest nie tak.
    Dziś znowu zabiorę ją do weta bo dalej jest w kiepskiej formie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy nadzieję, że Rózia szybko wróci do stanu podstawowego :)

    Ginny i Pan Tygrysek

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu nam zjadło didaskalia...
    ctrl+c, ctrl+v [trzyma wszystkie cztery kciuki i przesyła worek ze zdrowiem dla Rózi w imieniu swoim i PT]

    OdpowiedzUsuń
  9. Byliśmy u weterynarza. Udało się utoczyć tylko odrobinę krwi i zrobić parametry nerkowe i wątrobowe. Wyszły ok. W prześwietleniu wyszło, że żołądek jest bardzo rozdęty a w jelitach widać coś zalega. Wychodzi, że kot zatkany. Poszła kolejna kroplówka bo odwodniona była. Do tego lewatywa. Trochę poszło, czekamy na dalszy ciąg odtykania. Jutro znowu do weta trzeba z nią iść.
    Ja niestety wyjeżdżam. Wolałabym być na miejscu.
    Różyczka oczywiście kochana była bardzo grzeczna.
    Musiałam ją jeszcze pomęczyć i podać: espumisan, siemię lniane i porcję kroplówki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam z kotami kciuki za wyzdrowienie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewung, jak Rózia? Ma się lepiej już?

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuję zatkanego kota :(
    Filipkowi pomaga Duphalac (z apteki)-syrop -podaje się strzykawką do pysia - co parę godzin do skutku ;)
    Lepsze od parafiny .
    Kciuki za Rózię!

    OdpowiedzUsuń
  13. mam nadzieję że milczenie nie oznacza niczego złego. napisz co się dzieje zwłaszcza z Rózią.

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)