A reszta futerek jakoś nie chciała pozować. Ale nic straconego - będzie coraz więcej okazji do robienia balkonowych zdjęć :-) Cudne są te nasze koty. Kocham je bardzo :-)
Chyba byłby złym rodzicem, bo chyba nie kochałbym wszystkich dzieci jednakowo - Jovi dla mnie przyćmił pozostałe koty, choć też śliczne. :( Za śliczny jest Joviś - tylko na nim mogę się skoncentrować. :-)
Oj Wu doskonale Cię rozumiem. Nie wiem czemu ale ja do Joviego mam wielką słabość. Jovi mnie rozbraja od momentu jak ujrzałam go pierwszy raz. No słodziak z niego i już :-)
ale urodziwe koty...miód na moje serce-zwłaszcza po tragicznej stracie mojego pupila...ostatnie zdjęcie-rewelacyjne...przy okazji dziękuję za zabaweę-candy-bo nie miałam ostatnio do niczego zapału...
Super kociaki..Pozdrawiam...:)
OdpowiedzUsuńCudniaste są - szczególnie Łatka :)
OdpowiedzUsuńPrzelew za książkę zrobię jutro :)
http://anek73.blox.pl
Wszystkie trzy miziaste okrutnie. :))A gdzie reszta futerek? ;))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Naprawdę wspaniałe koty! :-)))
OdpowiedzUsuńA reszta futerek jakoś nie chciała pozować. Ale nic straconego - będzie coraz więcej okazji do robienia balkonowych zdjęć :-)
OdpowiedzUsuńCudne są te nasze koty. Kocham je bardzo :-)
przepiękne koty! ;)
OdpowiedzUsuńTeraz widać całą urodę kotków ;))
OdpowiedzUsuńChyba byłby złym rodzicem, bo chyba nie kochałbym wszystkich dzieci jednakowo - Jovi dla mnie przyćmił pozostałe koty, choć też śliczne. :(
OdpowiedzUsuńZa śliczny jest Joviś - tylko na nim mogę się skoncentrować. :-)
Oj Wu doskonale Cię rozumiem. Nie wiem czemu ale ja do Joviego mam wielką słabość. Jovi mnie rozbraja od momentu jak ujrzałam go pierwszy raz. No słodziak z niego i już :-)
OdpowiedzUsuńHmm, to tak jak ja z Gacusiem mam :-)
OdpowiedzUsuńAle przecudnie piękne są Twoje kotki Ewo, no do zjedzenia po prostu!!!
Jovis jak zwykle sliczny :))
OdpowiedzUsuńale urodziwe koty...miód na moje serce-zwłaszcza po tragicznej stracie mojego pupila...ostatnie zdjęcie-rewelacyjne...przy okazji dziękuję za zabaweę-candy-bo nie miałam ostatnio do niczego zapału...
OdpowiedzUsuń