Nasz Joviś
Codziennie przychodzi przywitać się rano do łóżka. Bardzo często śpi koło mojej głowy. Chodzi za mną do łazienki. Włazi do umywalki pić wodę albo się położyć. Kiedy myję zęby on mruczy obok mnie. Czasem wchodzi na łazienkowy regał i żeby z niego nie skakał podstawiam się a on schodzi mi na ramiona. I tak go zanoszę do pokoju gdzie schodzi na drapak lub kanapę. Lubi się przytulać, kłaść na mnie. Kiedy położy się na biurku, zawsze musi coś przycisnąć na klawiaturze i nie da się normalnie korzystać z komputera. Łazi w kuchni po blatach i stole. Zagląda do zlewu z czego może się napić. Zaanektował miejscówkę na samej górze drapaka i śpi tam godzinami.
Wszystkiego najlepszego!!! I gratuluję :)! Wcale się nie dziwię tej miłość :D... A Jovi szczególnym kotem-towarzyszem jest :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Dla mnie Joviś jest wyjątkowy :-)
UsuńCztery lat , trochę czasu minęło :-)
OdpowiedzUsuńSą takie koty , których nie można oddać ...
Następnych dużo lat życzę :-)
Joviś był mi po prostu pisany :-)
UsuńTo musi być wspaniały kot, bo jak o nim czytam, to jak o mojej Trusi, która już niestety za tęczowym mostem bryka
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, że kiedyś Joviego zabraknie :-( Mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będzie z nami. To mój kocurro :-)
UsuńOn po prostu był przeznaczony do tego domu!
OdpowiedzUsuńCudowny cielaczek, bo umaszczeniem przypomina mi krówkę ;))
Cielaczek - cudne określenie :-) My go zawsze nazywamy krówkiem :-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem w fanklubie Jovisia :-) Z wyglądu i charakteru przypomina moją krówkę łaciatą - Gacusia :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te kotki :-)
OdpowiedzUsuńSto lat :)
OdpowiedzUsuńKrówka faktycznie :)
Twój osobisty asystent :)