Na koniec małe wspomnienie z zimy odnalezione w szkicowniku
środa, 13 czerwca 2012
Na nerwy :-)
Nie spodziewałam się tego ale poddałam się atmosferze i wczoraj kibicowałam polskiej reprezentacji. Nie na moje nerwy to rozrywka. Więc dla uspokojenia wzięłam szkicownik i jednym okiem patrząc na mecz coś tam sobie szkicowałam. Wyszły z tego nie tylko koty. Na pierwszym szkicu jest też pies a na drugim konie - piszę bo to wcale nie jest oczywiste :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja mam problemy z komentowaniem ...wrrr...
OdpowiedzUsuńnie wiem czy u mnie Internet , czy blogger...
Kotki i piesek , jest ok.
Koniki muszę przemyśleć ;-)
Ha ha im dłużej na koniki patrzę to myślę, że powinnam nazwać je psami :-)
OdpowiedzUsuńMój blogger działa bez zarzutu. Mam nadzieję, że Twój w końcu też zacznie.
To był jakiś wirus, mały, uciążliwy.
UsuńZlikwidowałam.
Jednak program antywirusowy jest potrzebny...
Raczej na kucyki wyglądają :-)
Bardzo uspokajające rzeczywiście:-))
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że konie :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem :).
OdpowiedzUsuńNa co dzień nie oglądam meczy w TV, jeśli już to na żywo.
Ale tym razem zrobiłam wyjątek i zgrzytałam zębami ze zdenerwowania :).
Koniki są rozmiarów konia, za nic nie możesz ich nazwać psami :))))
Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń