poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Kot aportujący
Kostek nie przestaje mnie zadziwiać. Nasz trzyłapek uczy się aportować. Pierwszy raz zrobił to o piątej w nocy bo chciał się bawić papierkiem na łóżku. Zrzuciłam papierek a on hyc i po chwili kładzie mi papierek z prośbą w oczach. No to się zachwyciłam i chyba pół godziny mu rzucałam. Potem kilka razy to się w nocy powtórzyło. Nie chciał aportować o innych porach - aż do dziś :-) Wszystkie papierki po cukierkach lądują u nas na podłodze bo Kostek cudnie oprócz tego gra nimi w piłkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proszę pozdrowić to czarne ciężko pracujące :-)))
OdpowiedzUsuńGłaski dla wszystkich koteczków!
Ale że Kostek jest taki aportujący to bardzo ciekawe.
U kotów to rzadko się zdarza :-)
No właśnie do tej pory tylko o tym aportowaniu słyszałam i raz miałam okazję spotkać kota, który cudnie aportuje myszki. A tu Kostek zrobił mi taką niespodziankę :-)
UsuńBazylka oczywiście pozdrowię :-)
Fajne te nowe wieści o Kostku - ma chłopak ukryte talenty :-) Zazdroszczę tego aportowania, u nas dawno temu Gacuś aportował kulki z folii aluminiowej, ale trwało to kilka dni, a potem je ignorował ;-)
OdpowiedzUsuńBazylek jest przecuuudny, dużo głasków dla całej Waszej gromady :-)
Zobaczymy czy Kostkowi to zostanie - na razie aportuje coraz więcej i już nie tylko w nocy :-) No i mamy dzięki niemu pretekst do jedzenia cukierków - fantastycznie bawi się papierkami :-)
UsuńSuper zdjęcia - Masz kotopsa :))
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego po Kosteczku a tu taka niespodzianka :-)
UsuńZazdroszczę, niezwykły kot - u mnie nawet pies nie aportuje, tylko nosem pokazuje gdzie kamień lub patyk
OdpowiedzUsuńW końcu Bolkopodobny - to i niezwykły :-)
UsuńWidać, że Kostek już całkiem zapomniał o stresie związanym z operacją. :D Bazyli to w tej pracy specjalnie się nie przemęcza. ;)
OdpowiedzUsuńKostek rozbrykał się po operacji. Widać, że mu wygodniej kiedy nie musi uważać na łapkę. Najlepsze miejsce w nocy do brykania to łóżko pomiędzy nami. Poza tym jest niezwykle miziasty i towarzyski. No słodziak na całego :-)
UsuńNo proszę - takie leżenie brzuchem do góry to jest bardzo męczące. Potem trzeba iść odsypiać na kanapie :-)
Pociechę macie z tego Kota :D...:)
OdpowiedzUsuńO tak - kochany jest bardzo :-)
UsuńSuper migawki z życia;-)
OdpowiedzUsuńZ kotami zawsze jest co fotografować - bo zawsze się jakoś fajnie położą, przytulą albo wygną. Teraz częściej używam telefonu do takich migawek bo jak pisałam kiedyś nie powoduje on zmiany kocich konfiguracji :-)
UsuńKostek ujawnia ukryte talenty ;)
OdpowiedzUsuńU nas tak aportuje kulki z papieru Gucio :)
Świetne foty :))
O proszę nie tylko Kostek taki psi :-) Głaski dla Gucia!!!
Usuńo proszę, ale się ciężko pracuje :) :) ;)
OdpowiedzUsuńa zabawa ... no tak zawsze najlepsza nad ranem ;)
Kostek ostatnio miał taką noc, że chciał się bawić cały czas - nie tylko nad ranem :-) Jakiś spragniony był towarzystwa i zabawy :-)
UsuńA ja myślałam, że aportowanie to normalna rzecz u kota?
OdpowiedzUsuńNa dwa kotki, oba wykazywały tę umiejętność.
Rudek przynosi do nogi albo kładzie na rękę jeśli mu się ją wyciągnie.
Kostek to zdolniacha, nadrabia jak może brak łapeczki :)
Ale Bazylek ma figurkę.. No, nie żartowałaś z tą dietą, pięknie wygląda - jak zawsze :)
No proszę jakie masz zdolne kotki :-) Na moich siedem kotów Kostek jest pierwszy który aportuje.
UsuńBazylek dziękuje za miłe słowa :-)
Aportowanie w nocy to ulubione zajęcie mojej Boni :)
OdpowiedzUsuńI papierki też uważają za najfajniejsze.
Czarne futro mnie rozwaliło :))dosłownie :))Jest cudne!!!i jakie wydajne w swej pracy :)) Kostuś na prezesa PiS (pobawić się i spać) :))
OdpowiedzUsuńBrawo Kostek. Co za talent :-)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pewien znany mi Kot Marian nauczył się aportować za maleńkości i przysięgam, rozczuliło mnie to kiedyś do łez;) Tymczasem mój dziadowski kocurek niestety nie uznaje takich praktyk, jest na to zbyt poważny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)