Przez ostatnie trzy dni pogoda nas rozpieściła. Wiosna przyszła :-) Koty z przyjemnością siedziały na balkonie. Ja zresztą też. Korzystałam z okazji i furminator poszedł w ruch. Wyczesałam z kotów furę futra. I co najlepsze dalej mogłabym je czesać a futro dalej by właziło. Nie porobiłam kotom zdjęć w wiosennej odsłonie więc kilka fotek jeszcze z zimy - z zeszłego tygodnia :-)
Dyzia w ulubionym legowisku
Lenka - nasz grubasek
Kostek przejęty
Lenka i Kostek
Widać ,że Dyzia zadowolona z legowiska :-)))
OdpowiedzUsuńLenka wcale nie jest grubasek,
to jest pomawianie kota...
Kostek jak zwykle piękny.
Białe futerko , to jednak białe.
Zawsze wygląda ślicznie.
To ulubione miejsce Dyzi - na wysokim regale :-)
UsuńLenka jest grubasek - spasła się okropnie i to mimo, że staramy się ograniczać jedzenie :-(
Zgadzam się w pełni - białe futerko ma w sobie coś :-)
Piękne kociaki ale Kostek wiedzie prym - pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńMoje chłopaki Jovi i Kostek zawsze się najbardziej podobają. Muszę zrobić wpis tylko im poświęcony. Kostek w końcu troszkę chwały Joviemu odebrał bo teraz on zbiera najwięcej ochów i achów. Sama mam do niego słabość :-)
UsuńKostek ma taką szlachetną buźkę, jak elf... ;-))
OdpowiedzUsuńJak ładnie to określiłaś - on dla mnie ma w pysku taką słodycz :-) Rozbraja mnie tym zupełnie. Ma jeszcze w sobie kocięcy urok.
Usuńhm, a co to jest furminator? to coś od fury kłaków? jeśli to sprzęt co sam czesze kota, to ja bym też takie coś chciała!
OdpowiedzUsuńzdjęcia super! no, niezaprzeczalnie koty są piękne i chyba o tym wiedzą, skubane...:)))
To taki rodzaj szczotki dla zwierzaków - sam niestety nie czesze :-) Ale jest niezwykle skuteczny. Jak wpiszesz w net i zobaczysz fotki to one nie kłamią :-) Zajrzyj na bloga wilddzik - niedawno nabyła furminator i opisała wrażenia.
UsuńJa w każdym razie polecam furminator - czesanie jest dużo bardziej efektywne niż innymi szczotkami.
Koty dziękują za miłe słowa - ciągle im mówimy jakie są cudne to wiedzą :-)
Jak przyjemnie jest na nie popatrzeć. Lenka bardzo mi przypomina Rysię. Obydwie, jak do nas trafiły bardziej przypominały małe wypłosze niż kociczki, a teraz to kocie piękności ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda - obie musiały w domu "wyjść na koty" bo były zabiedzone po podwórkowym życiu. Mam tylko nadzieję, że Rysia nie utyje jak Lenka. Bo martwi mnie kiedy widzę Lenkę, wiem że to źle ale z odchudzania nic na razie nie wychodzi.
UsuńGłaski dla Rysiaczki :-)
Klon Kostka to u nas po osiedlu biega (zawsze koło tego samego bloku) i ciągle poluje na liście, na muchy, na śmieci - jeszcze nie widziałam go spokojnie siedzącego, bardzo wesoły
OdpowiedzUsuńKostuś lubi pobrykać ale lubi i pospać :-)
UsuńZ jednej strony fajnie, że klonek może biegać po dworze i bawić się ale z drugiej trudno się nie martwić zaraz.
Kostek jest świetny;-)
OdpowiedzUsuńDyzia - wiiielkiee oczyy:-)
M-w miło Cię widzieć u nas :-) Oczywiście podziwiałam Wasze zdjęcia - cudowne!
OdpowiedzUsuńjestem fanką Kostka, rany, jest tak przepiękny, że można patrzeć, patrzeć...<3
OdpowiedzUsuńWitaj w fanklubie :-) Trudno się oprzeć różowym noskom kotów z białym futrem :-)
UsuńA ja tam lubię grubaski :D... Lenka ślicznie puchata jeszcze...
OdpowiedzUsuńMi by to też absolutnie nie przeszkadzało. Mam niestety świadomość jak niekorzystne jest to dla kota. I dlatego się martwię jej wagą. Poza tym Leneczka to kochana kicia - tak słodko mruczy posapując - żaden inny kot tak nie robi :-)
UsuńSuper koty! Zwłaszcza Dyzia bo mam słabość do czarnych kotów :)
OdpowiedzUsuń