Dziękujemy z Kostkiem za kciuki, słowa wsparcia i dobre myśli.
piątek, 24 lutego 2012
Wieści o Kostku
Ostatnio nie pisałam a tu trzeba donieść, że Kostek ma już ściągnięte szwy. W środę był u weterynarza. Wszystko dobrze się goi i wygląda coraz lepiej. Jeszcze do końca tygodnia pobryka w kołnierzu, żeby nie narozrabiał liżąc się. Poszło całkiem nieźle a dzielny Kostek zniósł to wszytko bardzo dobrze. Ja też jakoś dałam radę :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ewciu, tak bardzo się cieszę, że wszystko jest ok, martwiłam się o Kostka,żeby jakoś przetrwał ten zabieg.
OdpowiedzUsuńMocne uściskogłaski!
OdpowiedzUsuńAle rewelacyjne określenie!!! Można zapożyczyć? ;-)))
UsuńCały czas mamy - ja i Tymek - dobre myśli dla Kostka :-) Ale mamy je też przede wszystkim dla Ciebie, Ewo. Za wszystko.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tych wieści, Kostek to przesłodki łobuziak, cały czas trzymałam za niego kciuki. Pozdrawiamy Ewuś :) Trzymajcie się ciepło :)
OdpowiedzUsuńOboje jesteście bardzo dzielni, ściskam Was.
OdpowiedzUsuńBrawa dla Was i dla Kostka. Niech szybko wraca do zdrowia i w miarę normalnej kociej sprawności.
OdpowiedzUsuńdzielny kocio!
OdpowiedzUsuńJaki on jest piękny :-)
OdpowiedzUsuńBędzie teraz lepiej się poruszał.
Jeszcze tylko futerko odrośnie i będzie jak nowy :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że wszystko idzie ku lepszemu. bardzo dzielny kot z tego młodziaka. Kostku, klonie mojego Mikiego, trzymaj się. głaski dla wszystkich kociastych i pozdrowienia dla człowieków.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze przemiłe wpisy. Ostatnich kilka dni miałam bardzo zajęte więc dziękuję w tym jednym komentarzu. Mam nadzieję, że wkrótce uzupełnię zaległości blogowe :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, nie wiem jak bym przetrwała coś takiego. Ja ledwo przeżyłam sterylizację naszej kotki...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już wszystko dobrze:)