czwartek, 29 września 2011

Kużnickie koty 2

Czas na małą relację z sytuacji kuźnickich kotów. W tej chwili mamy mały przestój spowodowany tymczasowymi mieszkańcami. Ale na tą chwilę sprawa wygląda tak. Z kilkunastu kotów mieszkających na posesji udało się wykastrować:

Starszy kocur

Czarny kocurek

Czarna kotka

Bury kocurek

Plus bury dziki bardzo kocur, niestety nie mam jego zdjęcia. Wszystkie te koty wróciły na podwórko. Mieszkają tam, dokarmiane przez karmicielkę oraz innych ludzi. Planujemy dla nich jakiś domek jeśli tylko uda się znaleźć miejsce żeby go postawić.

Ponadto złapane zostały maluchy:

Blusia i Burasia - koteczki zostały wkastrowane ale nie wróciły już na podwórko. Nie mieliśmy serca wypuścić takich kociątek. W niedzielę przyjedzie Pani do Burasi. Ludzie którzy chcieli adoptować Blusię się wycofali. Dziś był kolejny telefon. Może się uda.


Złapaliśmy także Kostka. Kocurka, który stracił łapkę w jakimś wypadku. W tej chwili łapka jest zagojona ale będziemy konsultować się z weterynarzem bo raczej potrzebna będzie operacja, żeby Kostkowi było wygodniej (imię ma od kosteczki widocznej na tej łapce). Trudno sobie wyobrazić co wycierpiał ten kotek. Kostek jest słodki, mruczy od samego patrzenia na niego. Nie mógł taki kaleki wrócić na podwórko. Do tego musieliśmy wykurować go z kociego kataru. Kostek ma około pół roku i jest już wykastrowany.


Kolejnym kotkiem złapanym była Mała Czarna. Koteczka koło 3-4 miesięczna. Miała być wysterylizowana ale okazało się, że jest chora na koci katar. Trzeba było ją najpierw wyleczyć. W tej chwili skończyła kurację antybiotykiem. W klatce okazała się dosyć miziasta. Trudno takiego kota wypuścić. Więc kotka szuka domu. Jest przepiękna więc mam nadzieję, że szybko ten dom znajdzie.


Wykastrowaliśmy pięć kocurów. Cztery kotki udało się uratować przed dalszym rozmnażaniem. Tylko, że trzy z nich szukają domów. Ale co było robić. Znajdziemy domy i będziemy dalej kastrować stado. Oby tylko z domami jakoś poszło.Trzymajcie kciuki za domki! A gdybyście znali kogoś kto chce się dokocić to polecajcie proszę nasze kuźnickie koty.

5 komentarzy:

  1. Czyli wszystkie te footra, których zdecydowaliście się nie wypuszczać są u Was w domu? Podziwiam! Z tym kastrowaniem - bardzo dobra robota. My też się za to bierzemy w naszej okolicy - tylko u nas dochodzi ten problem, że to nie koty bezpańskie, ale teoretycznie przynajmniej - czyjeś :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała robota! Podziwiam, że udało Wam się zrobić, aż tyle. Naprawdę, świetna robota!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tą chwilę są u nas. Dla Blusi i Burasi mamy domy tymczasowe - jeden w Zielonej Górze a drugi w Warszawie. No i trochę bez sensu było je wieźć jak odezwali się ludzie w sprawie adopcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Młode kotki,
    to je pewnie uda się łatwiej adoptować.
    Rzeczywiście wspaniała robota tyle kotów wykastrować.
    Dużo...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezła robota Ewuś :)
    Za Kostka i całą resztę kciuki ...
    Za domki też !

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)