Wczoraj nabrałam ochoty na zrobienie czegoś innego. Oglądając wieczorem film wydziergałam dwie myszate. Oczka wymyśliłam sobie z guzików a tu okazało się że żadnych nie mam. Jestem niecierpliwa wiec obcięłam z letniej bluzki. Do lata się przyszyje nowe :-)
A to dla ciekawych kto tam się czai z tyłu
Super myszate :) Aż mi się zachciało poszukać szydełka (chociaż ja mam dwie lewe ręce i nigdy by mi pewnie nic myszokształtnego nie wyszło...).
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Ja raczej nie jestem zbyt uzdolniona w tym kierunku. Moje wielokrotne próby zrobienia czegoś sensownego zazwyczaj kończą się niczym. Ale myszy proste więc się udały.
OdpowiedzUsuńMyszy fajne :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że nie zauważyłam Twojego pomocnika ;)
Pozdrawiamy
Ileż cudownych rzeczy się u Ciebie pojawiło!
OdpowiedzUsuńMyszki śliczne są - i nie znam się, ale na moje oko wcale nie wyglądają na łatwe do zrobienia.
Pięknie się kolorystycznie dogadują. (Ale Jovi trochę ostatnie zdjęcie zdominował i przyćmił myszki, hi, hi.)
Kot na drzewie z ptaszkiem na głowie też mi się bardzo podoba. A ja nawet bym wolał, żeby koty miały takie ogony. :) I na rysunkach wolę takie puszyste chwościki właśnie.
I serdecznie dziękuję Ci, Ewung, za wspieranie nas po stracie Szczurka. Jestem Ci bardzo wdzięczny.
A od czego się ją zaczyna od tyło czy nosa?
OdpowiedzUsuńWu Jovi musiał pokazać kto tu rządzi. Bo jak sam zauważyłeś od jakiegoś czasu myszy strasznie się rozpanoszyły :-)
OdpowiedzUsuńInes ja zaczynam od noska. Robię tak z głowy bez wzoru. Jeszcze muszę dopracować uszka :-)
swietne... ja nie mam cierpliwosci do takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńtrès joli blog, bravo pour vos dessins j'adore , je suis arrivée par hasard sur votre blog, je reviendrais
OdpowiedzUsuń