Otworzyłam kotom na chwilę balkon.
Po namyśle postanowiły wyjść na śnieg. Było dużo niuchania.
Po namyśle postanowiły wyjść na śnieg. Było dużo niuchania.
Tu widać ja Jovi otrzepuje łapę.
Robił to prawie przy każdym kroku - komicznie wyglądał.
Robił to prawie przy każdym kroku - komicznie wyglądał.
Wyjść czy nie wyjść - oto jest pytanie. Łatka nie wyszła.
Śnieg musiał być bardzo aromatyczny bo niuchały i niuchały :-)
Ależ cudnych śladzików narobiły!
OdpowiedzUsuńŁatka miała rację, że nie chciała włazić w to zimne i mokre. W końcu widziała, co owo zrobiło z łapkami Joviego. Brrr...
A moje koty bardzo chętnie biegają po ogródku i gonią ptaszki :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
świetnie to wygląda- u mnie za kazdym razem, kiedy spadnie pierwszy snieg kociska zachowują się, jakby śniegu jeszce nie widziały:)))potem zaczynają harce i swawole:) pozdrowionka i głaski! Basia- www.maurycjusz.blox.pl
OdpowiedzUsuńnajbardziej mi się podoba właśnie to obwąchiwanie wszystkiego co ośnieżone, jakby nigdy śniegu nie widziały :D
OdpowiedzUsuńno i namiętne otrzepywanie łapek, szczególnie tylnych (przynajmniej mój kot tak ma)
Jakie ładne odciski łapek zostawiły1!
OdpowiedzUsuńhehhh,pozdrawiam ;*
http://www.kocurkowo.blogspot.com/
Nasze też spacerują;) A jak chętnie wracają do domu;))) Sisi nauczyła się popychać śnieg przed siebie, a później go gonić;)
OdpowiedzUsuńMoja Księzniczka za żadne skarby gdy jest zimno nie wytknie nosa do ogrodu. Wszystko obserwuje przez okno za to wlecie prawie bez przerwy siedzi w ogrodzie i czasami nawet brrr poluje.
OdpowiedzUsuńMiałaś na balkonie wizytę Małej Stopy!
OdpowiedzUsuńSłodkie te ślady!
/A my nie mamy balkonu :(/
Zima dalej trzyma i kiedy kolejny raz otworzyłam balkon koty buszowały po nim mniej chętnie. Może dlatego, że z powodu zimna nie daję im dużo czasu do namysłu - trzymanie otwartych drzwi nie jest zbyt przyjemne :-)
OdpowiedzUsuńTe łapkowe kwiatuszki też mnie zachwycają - uroczo to wygląda :-) Mimo to jednak bardziej podoba mi się lato kiedy mogę z kotami przesiadywać na balkonie :-)
wygladaja na bardzo zainteresowane :)
OdpowiedzUsuńAleż wam zazdroszczę! U nas niestety balkonu brak.
OdpowiedzUsuńZgarnęłam trochę śniegu z parapetu - też został oniuchany, a potem zmasakrowany zmasowanym atakiem łapek. :D Tylko Kraksa patrzyła z daleka, z wyższością - ona jedna wie co to śnieg.
U nas doświadczenia ze śniegiem miał Bazyl - może on przez to że tyle czasu mieszkał na dworze najbardziej chce wychodzić na balkon.
OdpowiedzUsuńJa z balkonu ciągle się cieszę tym bardziej, że przez sposób zbudowania jest super dla kotów :-)
Uwielbiam kocią ciekawskość! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www-pso-ko-ty.blog.pl