Za nami już chyba ostatni weekend z upałami. Z jednej strony fajnie, że to już koniec takich temperatur a jednocześnie smutno, że lato ma się ku końcowi. Następne kajaki niestety dopiero za rok. I tym razem trzymamy się planu, że spłyniemy dłuższą trasą. Na kajaki boję się zabrać aparat więc zdjęcia tylko z telefonu. Wyciągałam go na chwilę a potem znowu do woreczka. Nie można ryzykować bo z kajakiem łatwo fiknąć. My na szczęście uniknęliśmy wywrotki ale i tak byliśmy mokrzy bo w końcu czemu się nie ochlapać :-)
Mimo, że momentami miałam ochotę palnąć Karola wiosłem
polecam wszystkim relaks na kajakach :-)
My byliśmy na Małej Panwi w Kolonowskim.
Ha! Kajak nie ma hamulców aby przepuścić "pieszych".
Na szczęście udało się nam ptaszydeł nie staranować.
Momenty kiedy wokół nas nie było innych kajaków to coś wspaniałego.
Totalny spokój i odpoczynek. Widoki są naprawdę malownicze.
Prawym, prawym, lewym, lewym - jakoś tak to było :-)
Mimo, że wiosłowanie nie zawsze zgodnie nam szło dopłynęliśmy do celu.
A potem była jeszcze niedziela i trochę inne rozrywki :-)
super, marza mi sie kajaki, ale w uk to bym musiala jeszcze kombinezon zakladac , zadna to przyjemnosc :)
OdpowiedzUsuńA faktycznie w kombinezonie to nie tak fajnie. U nas nawet jak dziewczyny chlupnęły do wody to mówiły, że spoko. Ale faktycznie lepiej w ciepły dzień się wybrać :-)
UsuńAle cudne wakacje! Też bym tak chciała!
OdpowiedzUsuńNo chętnie bym Was zabrała na takie kajaki - tylko musicie do nas wpaść latem :-)
UsuńJakie piękne gęsi! Też mi raz tak na Pilicy wypłynęły
OdpowiedzUsuńTo było naprawdę piękne przeżycie spotkać je na rzece. Pozdrawiam serdecznie 😊
Usuń