Wczoraj wyskoczyliśmy do lasu. Pojechaliśmy na grzyby ale tak naprawdę to chodziło o pospacerowanie. Pogoda w ten weekend jest piękna więc było bardzo przyjemnie. Grzybów nie nazbieraliśmy zbyt wiele. Ale mnie bardziej cieszyło robienie zdjęć.
A jak sie dotleniliscie ... rumieńce były ? Ja po wypadzie do lasu zawsze mam rumieńce i strasznie ziewam .... za dużo tlenu :-) U nas jest pochmurny weekend, ale cieplutki, jednak spaceru niet, szkoda kotysie zostawiac :-)
Nam też się potem chciało spać :-) To prawda, że kotki żal zostawiać ale z drugiej strony taka piękna jesień. Sobota była w lesie a niedziela z kotysiami :-)
Lubię lasy ale mam kłopoty z orientacją. Wystarczy, że się schylę np. zawiązać buta i już nie wiem gdzie jestem, skąd przyszedłem. Tak mam i już. Tak mam i już. Tu mnie jakiś robaczek zainteresuje tam wiewióreczka, tu jakieś ślady zwierząt. Zamiast notować w głowie jakieś charakterystyczne punkty odniesienia to mnie gdzieś ciągnie bez poczucia czasu i miejsca. A co do grzybów, to moi rodzice są mistrzami świata w zbieraniu. Każdy ich wypad do lasu kończy się zawaleniem całego ich mieszkania grzybami. O np. tak:
Na szczęście teraz są smartfony i można nawigację odpalić :-) Ja wrzuciłam sobie śledzenie trasy i z ciekawością patrzyłam jak łażąc po lesie kolejny raz dążymy do tego samego miejsca wcale tego nie planując. Twoi rodzice to prawdziwi supergrzybiarze :-) Ale jak sobie pomyślę, że potem trzeba te grzyby obrobić... to wystarczy mi tych naszych dziesięć grzybków :-)
Las najfajniejszy jest jesienią, bo raz, że piękne kolory, dwa, że jeszcze ciepło, a trzy, że nie ma cholernych gryzących bąków i komarów. Też dziś połaziliśmy z Felą po lesie, fantastyczny relaks :-) Pozdrawiamy :-)
A jak sie dotleniliscie ... rumieńce były ?
OdpowiedzUsuńJa po wypadzie do lasu zawsze mam rumieńce i strasznie ziewam .... za dużo tlenu :-)
U nas jest pochmurny weekend, ale cieplutki, jednak spaceru niet, szkoda kotysie zostawiac :-)
Nam też się potem chciało spać :-) To prawda, że kotki żal zostawiać ale z drugiej strony taka piękna jesień. Sobota była w lesie a niedziela z kotysiami :-)
UsuńLubię lasy ale mam kłopoty z orientacją. Wystarczy, że się schylę np. zawiązać buta i już nie wiem gdzie jestem, skąd przyszedłem. Tak mam i już. Tak mam i już. Tu mnie jakiś robaczek zainteresuje tam wiewióreczka, tu jakieś ślady zwierząt. Zamiast notować w głowie jakieś charakterystyczne punkty odniesienia to mnie gdzieś ciągnie bez poczucia czasu i miejsca. A co do grzybów, to moi rodzice są mistrzami świata w zbieraniu. Każdy ich wypad do lasu kończy się zawaleniem całego ich mieszkania grzybami. O np. tak:
OdpowiedzUsuńhttp://tinyurl.com/kzetnjv
A to tylko ułamek tego co wtedy zebrali :)
Na szczęście teraz są smartfony i można nawigację odpalić :-) Ja wrzuciłam sobie śledzenie trasy i z ciekawością patrzyłam jak łażąc po lesie kolejny raz dążymy do tego samego miejsca wcale tego nie planując.
UsuńTwoi rodzice to prawdziwi supergrzybiarze :-) Ale jak sobie pomyślę, że potem trzeba te grzyby obrobić... to wystarczy mi tych naszych dziesięć grzybków :-)
Las najfajniejszy jest jesienią, bo raz, że piękne kolory, dwa, że jeszcze ciepło, a trzy, że nie ma cholernych gryzących bąków i komarów. Też dziś połaziliśmy z Felą po lesie, fantastyczny relaks :-) Pozdrawiamy :-)
OdpowiedzUsuń