W tym roku sylwestra spędziliśmy w domu. Mieliśmy małe piżama party z kotami. Muszę przyznać, że to był bardzo udany sylwester. Nie miałam w tym roku ochoty na jakieś imprezy i własnie to było to. Myślę, że kotom też pasowało, że jesteśmy z nimi :-)
Bazyl dużą część sylwestra spędził na naszych kolanach
Kostek za wszelką cenę starał się utrzymać oczy otwarte :-)
A Jovi padł kompletnie po 12 :-)
Sporo u nas strzelali. Widać dużo nie było ale kanonada trwała co najmniej kilkanaście minut. Koty nie przejęły się tym za bardzo. Tylko moment kiedy otworzyliśmy drzwi na balkon je zaniepokoił bo huk faktycznie był bardzo głośny. My oczywiście nie odpalamy żadnych petard.
Wracając na chwilę do świąt.
Dla tych co pytali o pierogi soczewicowe to trudno podać mi dokładny przepis. Gotuję soczewicę obojętnie jakiego koloru. Z czerwoną jest najszybciej bo nie dość, że szybko się gotuje to jeszcze nie trzeba jej rozdrabniać blenderem. Po ugotowaniu po prostu przyprawiam ja do smaku. Daję sól, pieprz, zioła i kurkumę. Dodaję też sporo przysmażonej cebulki. Potem pakuję w ciasto pierogowe. Uwielbiam takie pierogi przysmażone na patelni i z barszczem. Powinno tu być jakieś ładne zdjęcie ale niestety nie mam bo zamiast fotografować to zjadam wszystko.
Dostałam w tym roku wspaniałe prezenty. Mój kochany mąż nie dość, że rozpieszczał mnie prezentowo przez cały rok to jeszcze na koniec podarował mi wymarzonego Kundla - czyli czytnik książek Kindle. Jestem nim zachwycona - świetnie się na nim czyta książki.
Poza tym dostałam rewelacyjne prezenty od rodziców oraz siostry z jej rodzinką. Pochwalę się tu tym najbardziej wyjątkowym - zrobionym jej rekami. Moja siostra jest niesamowicie zdolna i potrafi tworzyć prawdziwe cuda. I choć nie jest kociarą to stworzyła dla mnie tą wspaniałą torbę z filcu:
Ponadto dostałam od niej przepiękne robione przez nią mydełka. Świetnie się sprawdzają w kąpieli. A do tego wyglądają trochę tak, że chciałoby się je zjeść. Straszna ze mnie gapa bo nie zrobiłam zdjęcia mydełkom kiedy były jeszcze pięknie zapakowane. Nie sfotografowałam także cudownego kosza, który dostałam od mojej przyjaciółki. Pełen różnych smakołyków zawierał między innym takie urocze koniki na biegunach - motyw który bardzo lubię :-)
Poza tym była tam jeszcze puszka z dumną kocią mamą. Miałam już jedną puszkę z tej serii /z wózkiem/ więc teraz mam dwie słodkie puszki. Ta była słodka dosłownie - w środku były pyszne pierniki.
Dziękuję Wam za te wszystkie wspaniałości!
Niech ten 2014 będzie dla Was wspaniały
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę Tobie i kociakom :)
OdpowiedzUsuńpiękna torba..
OdpowiedzUsuńco prawda książki wolę czytać "tradycyjnie" ale prezenty z całą pewnością trafione ;-)))
Oby 2014 pełen był takich miłych niespodzianek
A ja życzę fajnej pracy.
OdpowiedzUsuńKoteczkom zdrowia .!!!!!
Taki pidżamowy Sylwek w towarzystwie kotecków jest swietny, też sie o tym przekonałam.
Nie ma to jak dobre towarzystwo :-) :-) :-)
Bardzo mi sie te puszki podobają .... bardzo bardzo :-)
Piękne prezenty, torba bardzo mi się podoba. Dobrze, że byliście z kotkami :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty... Trzymam kciuki, aby badania nie potwierdziły obaw...
OdpowiedzUsuńCześć, też się cieszę, że mamy 2014 rok. Fajne masz prezenty. Ja dostałam trrymer do mojej sierści, czy jak to tam się zwie. W każdym razie wiedz, że masz fajowego blogaska i odwiedź mnie tu--> dwaogony.blog.pl
OdpowiedzUsuń*możesz mnie też dodać do swoich ulubionych blogasów (w główce, albo na twym blogasku... jak tam chcesz)