sobota, 17 sierpnia 2013

Na balkonie :-)

Koty chyba nie gniewają się, za przemeblowanie. Dalej mogą spać na murkach, drapaku i dodatkowo na stoliku. Ja jestem zmianami zachwycona. Prawie wszystkie śniadania jem na balkonie. Cudnie jest. Mebelki kupiliśmy oczywiście w Ikei. Mają bardzo fajny kolor i są całkiem wygodne.




Z niefajnych wieści to maluszki ciągle jeszcze są na lekach bo koci katar mocno się trzyma. Mam nadzieję, że ta seria leków pomoże i skończy się kichanie i ropienie oczu. Nikt dalej o nie nie pyta. Smutno mi z tego powodu bo nie możemy zająć się kolejnymi kotami z podwórka.

Od tygodnia leczymy też Joviego. Zauważyliśmy, że coś jest nie tak bo zaczął sikać gdzie popadnie. Udało się złapać próbkę moczu i wyszły struwity. Jest już chyba lepiej bo sika tylko do kuwety. Oczywiście je leczniczą karmę. Wychodzi na to, że już dwa nasze kocury są struwitowe. Bazyl ciągle je karmę zapobiegawczą i Joviś po wyleczeniu też będzie musiał ją jeść. Wczoraj musiałam sama dać mu tabletkę. Oj ciężko było - przydałaby się trzecia ręka. No i Jovi warczał na mnie jakby był dobremanem a nie kotem. Bałam się, że odgryzie mi rękę :-)


17 komentarzy:

  1. Ale fajnie macie na balkonie :)
    Życzę kociakom żeby szybko wyzdrowiały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :-) Mam nadzieję, że tym razem po odstawieniu leków będzie już dobrze.

      Usuń
  2. Przykro mi z powodu kociego kataru u maluchów. Mógłby sobie już pójść :(... I Joviego żal..., biedaczek.
    Na balkonie koty Twoje mają raj :)...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak długo już je leczysz? Ja moim właśnie odstwiłam leki i teraz drżę żeby choroba nie nawróciła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że to już z miesiąc trwa. Odstawienie leków i od razu nawrót. Dostają też lek na odporność. Mam nadzieję, że jak tym razem antybiotyk skończą będzie ok. Trzymam kciuki za Twoje maluszki :-)

      Usuń
  4. niesamowicie tego balkonu wam zazdrościmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta półka przy siatce jest niesamowita .....
    A balkonu na sniadanka tez zazdroszczę .... mój to jak taka grzęda w kurniku :-(
    A koteczkom zdrówka życzę ... ile można chorować .
    Męczy ich to choróbsko ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz balkon jakby stworzony dla kotów z tymi murkami :-) Naprawdę mają się gdzie wylegiwać. Ja bez balkonu nie chciałabym już mieszkać. Dlatego cieszę się, że mamy nasz wprawdzie wąski ale całkiem fajny balkon :-)

      Usuń
  6. Super kącik na balkonie :-)
    A te choróbska i kocie zmartwienia niech skończą się wreszcie, a kysz!!!! Pozdrawiam Was mocno i dużo głasków dla maluszków, biednego Jowisia i reszty wysyłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyda Wam się miejsce na balkonie, Tobie chyba najbardziej, bo śniadania śniadaniami, ale na powietrzu w takim towarzystwie wena murowana :).
    Bieda z tymi zdechlaczkami, ale lepiej wiedzieć i podleczyć, potem zapobiegać, sama wiesz..
    Trzymam kciuki za słodziaczki, sezon urlopowy i dosłownie całe gromady kociaków szukające człowieka który by o nie dbał.
    Pozdrawiam Ewuś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia i kciuki, miło Cię widzieć :-) mam nadzieję, że domki w końcu się znajdą :-)

      Usuń
  8. przemeblowanie na balkonie świetne! zazdroszczę tych balkonowych śniadań :) u nas niestety balkon zbyt wąski, choć zainspirowałaś mnie i może coś pokombinuję na przyszły sezon :)

    buziaki dla maluszków w ich zakatarzone noski, aby jak najszybciej wyzdrowiały i znalazły kochające domki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto coś pomyśleć nawet malutkiego. Fajnie jest tak sobie na chwilę przysiąść na balkonie :-)

      Usuń
  9. koty kotami;-) ale balkon bezkonkurencyjny:-)

    i jaki fajny kubek!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny blog. Cieszę się, że tu trafiłam :) Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)