Teraz doszła jeszcze nowa rozrywka - zawody w jedzeniu czyli kto pierwszy dopadnie cokolwiek zrobiłam sobie do jedzenia :-) Maluchy są nienasycone i są gotowe wejść na głowę aby ukraść coś z kanapki. Jedzenie zrobiło się trochę skomplikowane. Czasem jem wolno co chwilę zestawiając kota ze stołu. A czasem szybko byle tylko zdążyć przed kotami.
Nie tylko maluchy są nienasycone. Także Sushi jadłaby jak one. Do tego złodziejaszek z niej :-) Kiedy słyszę ją jak wydaje bardzo charakterystyczny dźwięk to już wiem, że coś ukradła. Systematycznie kradnie pomidorki koktajlowe i potem koty się nimi bawią. Dziś ukradła rozmrażający się paluszek krabowy :-) Zjadła też ogórka świeżego jak jej się nawinął. Na szczęście figurkę Sushi ma wzorcową i nie musi się odchudzać :-)
Z niefajnych rzeczy to Dyzia nabawiła się ropnia koło pyszczka. Któryś kot musiał ją podrapać. Na szczęście Karol wypatrzył opuchliznę i na drugi dzień była wizyta u naszej weterynarz. Zabieg nie był przyjemny ale Dyzia zniosła go dzielnie. W środę kolejna wizyta.
Lecznie maluchów powoli dobiega końca. Cieszę się bo szkoda mi je ciągle męczyć kroplami. Antybiotyk zjadają prawie jak cukierki więc z tym nie ma problemu :-)
Koty dziś dostały mleko - oczywiście takie dla kotów Klara
- bardzo im smakowało
Chcemy jeszcze!!!
A na balkonie zakwitła dziś kocimiętka :-)
Na balkonie upolowałam też takie słodkie łapki Omlecikowe
ten kocurek jest przekochany :-)
ojej na pierwszym zdjęciu kocia rozgwiazda! :)))
OdpowiedzUsuńale śliczna ta Twoja kocia rodzinka ;)
OdpowiedzUsuńJejku, jakie one są cudne. Krówkowe kociszonki są rozbrajające.
OdpowiedzUsuńZłodziejaszki kochane:)
hihihihi .... ale jak sushi będzie musiała schudnąć to przynajmniej wiesz że ogórki jada :)
OdpowiedzUsuńmoja kocimiętka też wyleżana na placek i kolejka okolicznych kociamberów stoi :)
Jakie piękne te kociaki w kropy - bardzo oryginalne :)
OdpowiedzUsuńja wiem,że wszystkie Koty są piękne ale u Ciebie najpiękniejsze są łaciatki,baaardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńOszalałam na widok (szczególnie) pierwszego zdjęcia. A Groszek wymiata. :D
OdpowiedzUsuńWesoła gromadka :-) Cudowne są te twoje kociaczki :-)
OdpowiedzUsuńHaha, u nas też tak kradły z talerzy, jak były małe. Kocia raz kawał mięsa obiadowego skroiła Grześkowi z talerza, ale jej nie podarował, pobiegł za nią, wyrwał z paszczy i jeszcze zjadł! Niczym człowiek pierwotny, co to się nie dzieli swoją zdobyczą ;-)
OdpowiedzUsuńSłodkie te Wasze maluchy, takie łaciatki rozczulające. Lubię takie czarno-różowe poduszeczki na łapkach. A o Sushi myślę cały czas, tak mi Rysiulkę przypomina (jak Lenka). Trzymam mocno kciuki za dobre domki. Pozdrawiam Ewo.
Mały Kot ostatnio posmakował w algach. Tych morskich, chlorella mu nie smakuje. Omlecik jest śliczny, ale i kwitnąca kocimiętka i kocie słoneczko i wszystkie koty :).
OdpowiedzUsuńo tak, uwielbiam te dni z kotami :) takie ukradzione codzienności :)
OdpowiedzUsuńa maluchy rozkoszne!
Super fotka kotów wokół miski :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie zabrać do siebie banerek z maluchami w kropeczki. :)
OdpowiedzUsuńTylko banerek, mimo że tak naprawdę wolałabym tę dwójkę...
Te łaciaki sa niesamowite :)
OdpowiedzUsuń