Mała czarna zyskała ksywkę Musli. Była ostatnio u naszej kochanej weterynarz.
Nie podobało się jej za bardzo ale grzecznie siedziała na rękach Karola
Dawała się miziać
oraz pozwoliła obciąć sobie pazurki
Balkon to jej meta ale coraz więcej bryka po domu
Prawda, że urocza?
Kolejna piękna :) Niech obydwie znajdą dom [trzymają kciuki] i chowają się dobrze :)
OdpowiedzUsuńGin&PT
Dziękuję za kciuki - przydadzą się bo nasze tymczaski potrzebują domów.
UsuńSłodzinka, śliczna kiciula ;-)
OdpowiedzUsuńTo mała rezolutna dziewczynka :-)
UsuńMusli jest cudna! Ja mam zresztą słabość do czarnych kotków:))
OdpowiedzUsuńWidzę, że muszę sporo nadrobić w blogowych zaległościach i poczytać skąd się wzięła :))
Śliczna :)... ładne imię :).
OdpowiedzUsuńFajnie, że imię może być :-)Jakoś tak po Sushi poszło kulinarnie :-)
UsuńCudna :-))
OdpowiedzUsuńano rozkoszna:)
OdpowiedzUsuńŚlicznotka i jakie ładne imię!Życzę szczęścia w poszukiwaniu kochającej osoby.
OdpowiedzUsuńŚliczna kicia :)
OdpowiedzUsuńpiękna kotka:) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuń