To już trzy miesiące jak nie ma z nami Różyczki. Przeglądałam dziś zdjęcia i wszędzie pojawiała się ona. Brakuje mi naszej burasi. Żaden kot nie mruczy tak jak ona. To jedno z pierwszych zdjęć jakie zrobiliśmy Różyczce w 2005 roku, kiedy z nami zamieszkała.
Przykro mi bardzo... Nie wiem jak ja sie kiedys bede musiala zmierzyc z taka sytuacja, nawet nie umiem sobie do konca wyobrazic bolu z tym zwiazanego...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że bryka sobie teraz na drugim świecie, może z moją Kociczką. Chciałabym żeby istniał taki "drugi świat" ...
OdpowiedzUsuńTak już jest, że nasi pupile żyją krócej niż my. A kiedy odchodzą w wyniku choroby, tym nam trudniej. Moje koty mają już po 13 lat ...
OdpowiedzUsuńW piątek wybrała się pieszo na pocztę i po drodze spotkałam starszych ludzi ze szczeniaczkiem. Wszyscy się uśmiechali i cieszyli pieseczkiem, a ja się zastanawiałam co się z nim stanie zabraknie jego obecnych opiekunów, bo pewnie ich przeżyje :/
Przykro mi z powodu tak ogromnej straty.. Wiem co czujesz.
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie bryka za Tęczowym Mostem z Ani Kociczką i moim Ragim. I piją mleczko jak ambrozję :). Mam taką nadzieję..
OdpowiedzUsuńLekko i szybko przebiegła przez życie na swoich małych łapkach ale ich ślady w moim sercu wryły się głęboko. Tak napisałam w kalendarzu po śmierci Różyczki. I tak jest naprawdę. Takie małe zwierzaki a wciąż je pamiętamy i tęsknimy za nimi :-(
OdpowiedzUsuńsłodka kicia...
OdpowiedzUsuńja moje koty,które odeszły wspominam bardzo często
ciągle w jakiś sposób są ze mną
Są koty , które na całe życie zapadają w serce...
OdpowiedzUsuńtak mi przykro... ja także musiałam pożegnać trójkę moich maluchów. ból po stracie pupila jest nie do opisania - w końcu tracimy przyjaciela, członka rodziny. mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy się z nimi :)
OdpowiedzUsuńtak mi przykro Ewuś! Pamiętasz mojego ukochanego owczarka Magnusa? (odiland - kiciowata) odszedł nagle w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2010... do dziś płaczę za nim i nie mogę się z tym pogodzić... Rozumiem twój ból,rozumiem doskonale... ściskam bardzo mocno!!!!!!
OdpowiedzUsuńJejku, tak mnie dawno nie było u Ciebie na blogu, w ogóle na żadnym blogu, a tu taka wiadomość... bardzo mi przykro, bardzo... Ona na pewno wie, że ty pamiętasz i kochasz. I jest bezpieczna, w końcu powitały ją tam na pewno moje cztery koty, które też już tam są... Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuń