bajeczki dla grzecznych kotków

MNIEJSZY BRAT


Za oknem była juz noc i gwiazdy świeciły na niebie. Zuzanka była już bardzo śpiąca. Prawie już zasypiając spytała jeszcze mamy.
- Mamo a dlaczego zwierzęta to nasi bracia mniejsi?
- Śpij już Zuzanko. - Odpowiedziała mama, pocałowała ją w czoło i wyszła z pokoju.
Zuzanka już miała się obrócić na drug bok i zasnąć gdy usłyszała cichy głos.
- Ja ci wyjaśnię.

Dziewczynka otworzyła oczy i na parapecie uchylonego okna ujrzała Bazyla. Bazyl był czarnym kocurem, który pewnego dnia po prostu wprowadził sie na ich taras. Dostał miseczkę wody, jedzenie i został. Dzielił swój czas pomiędzy dom a ogród. Bardzo lubił bawić się z Zuzanką ale jeszcze nigdy do niej nie mówił.
Teraz wskoczył na łózko zdumionej Zuzanki i uśmiechnął się.
- Wyjaśnię Ci dlaczego mówi się, że zwierzęta to mniejsi bracia człowieka. - Powiedział kocur. - Większość ludzi podkreśla, że ludzie różnią się od zwierząt. Ale popatrz na nas.
Ja jestem kotem a ty człowiekiem. Nie wyglądamy podobnie ale tak naprawdę jesteśmy bardzo podobni do siebie.
- Jak to? - Zawołała Zuzanka.
- Patrz! - Bazyl podał Zuzance lusterko. - Co widzisz?
Zuzanka spojrzała na swoje odbicie a Bazyl powiedział:
- Popatrz. Ty masz dwoje oczu i ja mam dwoje oczu. Ty masz nos i ja też.
- I uszy! - Zawołała Zuzanka a potem pokazała język Bazylowi. - Ja mam język i ty też.
Bazyl też pokazał jej język z uśmiechem i zapytał - A ile masz rąk i nóg?
- Dwie ręce, dwie nogi! Razem cztery!
- A ja mam cztery łapy! - Bazyl się uśmiechną. - A co najbardziej lubisz robić Zuzanko?
- Bawić się! Biegać, tańczyć. Bawić się z tobą. - Zuzanka podskoczyła kilka razy na łóżku.
- I ja też. - Bazyl też podskoczył. - Biegać, skakać, gonić myszki i liście lecące z drzew. Bawić się z tobą.
Po chwili znowu usiedli na łóżku i Bazyl zapytał już poważniejszym głosem:
- A co musimy oboje robić codziennie?
- Jeść. Pić. Chodzić do ubikacji. - wymieniła zamyślona Zuzanka.
- Do kuwety - zaśmiał się Bazyl.
- I jeszcze musimy spać - dodała Dziewczynka. - A mi najlepiej śpi się kiedy ty mruczysz mi na dobranoc.
Bazyl zamruczał, spojrzał Zuzance w oczy i dotknął łapą miejsca gdzie biło serce Zuzanki.
- A co tu masz Zuzanko? - zapytał.
- Serce.
- I ja mam serce - powiedział Bazyl a Zuzanka przyłożyła dłoń i poczuła jego bicie. - Oboje mamy serca Zuzanko. Oboje potrzebujemy miłości. Wszyscy, i ludzie i zwierzęta, rozkwitamy kiedy jesteśmy kochani i kiedy kochamy. To miłość sprawia, że jesteśmy szczęśliwi a nasze życie jest pełne. To dlatego Zuzanko Ci którzy kochają nazywają nas mniejszymi braćmi. Bo wiedzą, że choć inni tak naprawdę jesteśmy bardzo podobni do siebie.
Zuzanka przytuliła i pogłaskała Bazyla.
- Kocham Cię Bazylku. - Wyszeptała wprost do kociego ucha.
- Kocham Cię Zuzanko. - Wymruczał Bazyl - A teraz śpij.
mrrrr....


NOC MARZEŃ


- Zuzanko, Zuzanko! Obudź się! - Zuzanka usłyszała znajomy głos. Zaspana otworzyła oczy i ujrzała zielone ślepia kota Bazyla.
- Obudź się, chcę ci coś pokazać.
- Co się stało?
- Wszystko w porządku. Po prostu chcę Ci coś pokazać. - Bazyl uśmiechnął się szeroko.

Zuzanka założyła kapcie i szlafrok i wyszła za Bayzlem na taras. Bazyl poprowadził ją dalej do ławki stojącej na końcu trawnika.
- Witaj Zuzanko. - Usłyszała cichy głos a potem następne. W ciemności rozświetlonej światłem księżyca zapaliły się kocie oczy. Zdumiona ujrzała koty siedzące wkoło. Poznała wszystkie. Był tam podwórkowy zawadiaka, Rudy Kocur, przed którym drżały koty z innych ulic. Była chuda Bura Kotka i Czarna z Łatką. Był też młody Łaciaty Kocurek, który niedawno się pojawił i wyjątkowo Rudy pozwolił mu zostać. I Bure Rodzeństwo, które pojawiło się zeszłego lata i nigdy się nie rozstawało. Wszystkie mieszkały w opuszczonym ogrodzie po drugiej stronie ulicy i Zuzanka wiele razy wynosiła im jedzenie i głaskała ich zmierzwione futerka razem z sąsiadką, panią Lusią, która dbała o nie prawie jak o swoje koty.

- Dziś jest szczególna noc. Gwiazdy spadają z nieba. - Powiedział Bazyl. - To noc kocich marzeń. Kiedy gwiazda spada wypowiadamy swoje życzenia.
- Pomyśleliśmy, że Cię zaprosimy żebyś posiedziała z nami. - Dodała Bura Kotka. - Może masz swoje życzenie.
Zuzanka przysiadła na ławce a Łaciaty Kocurek i Bure Rodzeństwo przytulili się do niej mrucząc i nastawiając łepki do głaskania.
- Jest! - Zawołała Bura Kotka a potem wyszeptała - Żebym miała swój dom.
Siedzieli dalej w ciszy wypatrując gwiazd.
- Żebym miał swojego Człowieka. - To było życzenie Łaciatego Kocurka.
- Żeby pani Lusia była zawsze zdrowa - Rudy Kocur dobrze wiedział, że jego miejscem są ulice i podwórka ale cieszył się z opieki i troski pani Lusi.
- Żebyśmy zawsze byli razem. - W tym samym momencie powiedziało Bure Rodzeństwo.
- Żebym była kochana. - Czarna z Łatką cichutko wymruczała na końcu.
- A ty Zuzanko masz jakieś marzenie? - Zapytał Bazyl.
Zuzanka zamyśliła się. Jeszcze wczoraj mówiła mamie, że marzy o nowej książce i o tym wielkim pluszowym miśku ze sklepu ale nagle te marzenie wydały jej się nieważne. Popatrzyła na otaczające ją kocie pyszczki i zawołała do spadającej gwiazdy - Niech się spełnią kocie marzenia!

Zaczynało świtać i czas było wracać do łóżka. Zuzanka pożegnała się z kotami i razem z Bazylem wróciła do domu.
- Czemu nie chciałaś nic dla siebie? - Zapytał Bazyl kiedy już Zuzanka ułożyła się pod kołdrą.
- Bo mam Bazylku wszystko co najważniejsze. Dom, mamę i tatę. Wszyscy się o mnie troszczą i kochają. No i mam Ciebie Bazylku.
- A ja mam Ciebie - wyszeptał Bazyl i przytulił się do Zuzanki.
- Bazylku czy te marzenia się spełnią? - Zapytała zasypiając Zuzanka.
- Tak Zuzanko. - wymruczał Bazyl - Spełnią się.
mrrr....

KOCIA MAMA


- Co będziesz robić? - Zapytał Bazyl widząc jak Zuzanka wyjmuje kredki i blok.
- Rysunek. Dla mamy. - Odparła Zuzanka. Zainteresowany Bazyl skoczył na biurko i usadowił się pod lampką a Zuzanka poprosiła:
- Opowiedz mi o swojej mamie Bazylku.
Bazyl zamyślił się przez chwilę a potem odpowiedział:
- Była wspaniałą kocią mamą. Czarną, dziką kotką z zielonymi oczami. Czasem jeszcze śni mi się jej szorstki język, którym układała nasze futerka.
- Miałeś rodzeństwo? - Zapytała dziewczynka.
- Tak. Siostrzyczkę i dwóch braci. Bawiliśmy się razem i rozrabialiśmy a kiedy mama szła na polowanie spaliśmy przytuleni czekając na jej powrót.
- Też bym chciała mieć brata albo siostrę. - Powiedziała Zuzanka. Nawet niedawno rozmawiała o tym z mamą. - Fajnie mieć rodzeństwo.
- To prawda. Choć dla kociej mamy czwórka kociąt to dużo pracy. Trzeba zdobyć dużo jedzenia i nauczyć kocięta wszystkiego co powinny umieć.
- Moja mama też mnie uczy wielu rzeczy. - Zawołała Zuzanka.
- Tak Zuzanko, zanim dzieci dorosną muszą się wiele nauczyć. Nieważne czy są ludźmi czy kotami. - Roześmiał sie Bazyl. - Nasza mama nauczyła nas jak dbać o futerka i pazurki. Kiedy trochę podrośliśmy i nabraliśmy sił pokazała nam jak łowić myszy i zdobywać inne jedzenie. Nauczyła nas jak bezpiecznie chodzić po świecie. Jak przechodzić przez ulicę, wspinać się na drzewa i budynki, jak poznać czy pies lubi koty czy nie. Pokazała nam też gdzie są dobrzy ludzie którzy nas nakarmią i pomogą w razie kłopotów. Nauczyła nas wszystkiego co powinny wiedzieć koty.
- Kocie mamy są bardzo mądre. - Powiedziała zamyślona Zuzanka i pogłaskała Bazyla a on mrucząc dodał:
- Nasza mama była bardzo dzielna i bardzo nas kochała. Nauczyła nas nie tylko jak łowić myszy ale też, że mamy się kochać, wspierać i polegać na sobie. Tak jak zawsze mogliśmy polegać na naszej mamie.
mrrr...

O SZCZĘŚCIU


Zuzanka i kot Bazyl siedzieli wieczorem na tarasie podziwiając zachód słońca. Dziewczynka gładziła aksamitne futro kota a on mruczał zadowolony.
- Bazylku - zapytała nagle Zuzanka - Czy ty jesteś szczęśliwy?
- Oczywiście Zuzanko. - odparł Bazyl z uśmiechem. - Nam kotom nie trzeba wiele do szczęścia.
- Jak to? - Zapytała zdziwiona dziewczynka.
- No wiesz Zuzanko to jest tak... - Bazyl zamyślił się na chwilę. - Łatwo nam być szczęśliwymi bo cieszymy się każdą chwilą naszego życia. Potrafimy docenić kiedy człowiek głaszcze nas czule i długo ale i przelotne muśnięcie futerka też nas raduje. Tak samo cieszy nas miska pełna smakołyków jak i złapana myszka. Sprawia nam frajdę kiedy uda nam się upolować muchę i kiedy ją tylko gonimy. Cieszy nas ładna pogoda kiedy chce się brykać i brzydka kiedy chce się spać. Mamy swoje marzenia ale jednocześnie potrafimy docenić wszystko dobre co nam się przydarza. I każdego dnia z radością witamy nowy dzień.
- I to wystarczy? - Zapytała Zuzanka zdziwiona. Ludzie często mówili, że chcieliby być szczęśliwi ale rzadko że są.
- Widzisz Zuzanko - odparł Bazyl poważnie. - Jeśli my koty coś robimy to całymi sobą. Od samiuśkich czubków wąsów do końca ogona. - Roześmiał sie Bazyl.
Widząc skupioną minę dziewczynki zapytał:
- Powiedz mi co my teraz robimy?
- Oglądamy zachód słońca - odparła Zuzanka. - No własnie, my koty kiedy oglądamy zachód słońca nie martwimy się co będzie jutro, co będzie jak słońce już zajdzie. Po prostu cieszymy się pięknym widokiem tak długo jak trwa.
- Ja często myślę o tym co jeszcze muszę przygotować do szkoły. - powiedziała Zuzanka zamyślona. - Często robię jedną rzecz a myślę o drugiej.
Bazyl uśmiechnął się i powiedział: - Kiedy spędzam czas z tobą Zuzanko to nie martwię się czy będzie mi smutno kiedy pójdziesz do szkoły albo będziesz robić lekcje. Nie myślę co będę robił jutro. Tylko bawię się z Tobą jak najbardziej umiem i cieszę się każdą sekundą, którą z tobą spędzam.
Wzruszona Zuzanka mocno przytuliła Bazyla i głaskała jego czarne futro jak umiała najlepiej. Bazyl spojrzał jej w oczy i wymruczał:
- Właśnie dlatego jestem Zuzanko szczęśliwy. Tu i teraz. Z tobą.
mrrrr...

NA SPACERZE


W ciepły letni wieczór Zuzanka i czarny kocur Bazyl wracali spacerkiem od zaprzyjaźnionych kotów którym zanieśli jedzenie. Zuzanka szła zamyślona i zerkała co jakiś czas na Bazyla. W końcu zapytała:
- Bazylku jak to jest, że ty jesteś małym kotem a ja człowiekiem a jak idziemy razem to tak jakbyśmy byli tacy sami. Przecież ty robisz małe kroki a ja duże, tym masz cztery łapki a ja dwie nogi a cały czas idziemy obok siebie?
Bazyl pomyślał chwilę i odparł:
- To dlatego Zuzanko, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Jak to? - Zapytała dziewczynka.
- Widzisz Zuzanko choć jesteśmy rożni to ponieważ się przyjaźnimy i kochamy to dopasowujemy się do siebie i dlatego łatwo nam robić różne rzeczy razem.
- Ale ja w ogóle o tym nie myślę. - Powiedziała Zuzanka.
- Oczywiście, to się dzieje samo. Nie musimy się nad tym zastanawiać. Kiedy ludzie czy zwierzęta się przyjaźnią to nawet jeśli są najbardziej rożni od siebie to potrafią to zrobić. To dlatego, że zaprzyjaźniając się uczymy się patrzeć na świat oczami naszych przyjaciół. Możemy poczuć się tak jakbyśmy byli trochę drugą osobą.
Zuzanka pomyślała chwilę i zapytała:
- Czy to jest trochę tak jak ja bym była kotem a ty człowiekiem?
- Można tak powiedzieć - odparł Bazyl śmiejąc się - Dzięki tobie ja wiem jak to jest być człowiekiem a ty dzięki mnie możesz poczuć jak to jest być kotem. Dlatego się rozumiemy i fajnie się nam razem spaceruje.
- Uwielbiam z tobą spacerować Bazylku! - Zawołała Zuzanka radośnie a Bazyl tylko zamruczał w odpowiedzi.
Kiedy Zuzanka już prawie zasypiała Bazyl ułożył się przy niej.
- Wiesz Bazylku cieszę się, że jestem trochę kotem. Bycie kotem jest fajne. - Powiedziała sennie.
- To prawda Zuzanko. Ale wiesz, najfajniej jest być twoim przyjacielem - wymruczał Bazyl.
Wzruszona Zuzanka przytuliła mocno Bazyla a on jeszcze długo mruczał jej do snu.
mrrr...

DZIEŃ ZAGUBIONYCH URODZIN


- To był cudowny dzień - Westchnęła Zuzanka do czarnego kocura Bazyla kiedy wszyscy goście jej urodzinowego przyjęcia poszli już do domu. Dziewczynka była już zmęczona ale zabrała jeszcze paczuszkę kocich smakołyków i razem z Bayzlem poszła poczęstować zaprzyjaźnione podwórkowe koty. Sześć kotów mieszkało w opuszczonym ogrodzie pod opieka sąsiadki i Zuzanki.
Kiedy zwierzaki już zjadły nadszedł czas na wielkie głaskanie.
- Czemu przyszłaś tak późno Zuzanko? - Zapytała Czarna z Łatką, miła kotka, która nigdy nie miała dość pieszczot.
- Miałam przyjęcie urodzinowe. - Odparła Zuzanka głaszcząc jej czarne futerko.
- Naprawdę? - Zawołał Łaciaty Kocurek. - Takie z prezentami? I tortem?
- Tak. - Zuzanka roześmiała się widząc zaciekawione kocie miny. - I z zabawami.
- My nigdy nie mieliśmy urodzin. - Wyszeptało jak zwykle razem Bure Rodzeństwo. Koty nagle posmutniały. Nawet Rudy Kocur spojrzał tęsknie. W swoim długim podwórkowym życiu nigdy nie obchodził urodzin.
- Wszystkiego najlepszego Zuzanko. - Bura Kotka uśmiechnęła się i złożyła Zuzance życzenia. Potem dodała. - My nawet nie wiemy kiedy powinny być nasze urodziny.
Zuzanka zamyśliła się a po chwili zaczął jej przychodzić do głowy pewien pomysł. Spojrzała na swoich ulubieńców i po chwili już miała plan działania - jej podwórkowi przyjaciele zasługiwali na urodziny.
- Wiecie... - Zaczęła nieśmiało. - Jest taki dzień... dowiedziałam się o nim niedawno. To Dzień Zagubionych Urodzin.
Na te słowa wszystkie kocie oczy wpatrzyły się w nią z uwagą i nadzieją.
- To taki wyjątkowy dzień kiedy świętują wszyscy, którzy zgubili swoje urodziny. Tak jak wy! - Zawołała Zuzanka.
- Czy to znaczy że my też możemy obchodzić swoje urodziny? - Zapytała nieśmiało Czarna z Łatką.
- No oczywiście! - Zuzanka była pełna zapału. - Dzień Zagubionych Urodzin to wielkie święto. Każdy kto nie wie kiedy są jego urodziny tego dnia powinien dostać prezent i zjeść kawałek tortu. To dzień wielkiej radości i zabawy. Prawdziwe urodziny.
- A kiedy jest ten dzień? - Zapytała Bura Kotka.
- Już niedługo. - Roześmiała się Zuzanka głaszcząc swoich kocich przyjaciół. - Zobaczycie sami jakie będziecie mieć wspaniałe urodziny.
- Będzie tort? Prezenty? I będziemy się bawić? Hura! Urodziny! - Czarna z Łatką, Łaciaty Kocurek i Bure Rodzeństwo wykrzykiwały skacząc radośnie. A Zuzanka planowała z czego zrobi koci tort.
Bura Kotka uśmiechała się rozmarzona i nawet Rudy Kocur w głębi duszy cieszył się na myśl o urodzinach.

Kiedy później Zuzanka leżała już w łóżku Bazyl zamyślony siedział przy niej.
- Nad czym tak myślisz Bazylku? - Zapytała Zuzanka.
- Ja też będę miał urodziny - Wymruczał Bazyl szczęśliwy.
mrrr...



SERCE W PODRÓŻY


Czarny kocur Bazyl chyba jeszcze nie widział tak zmartwionej Zuzanki. Dziewczynka siedziała na łóżku z bardzo smutną miną. Obok leżała zapakowana torba. Za chwilę Zuzanka z rodzicami mieli jechać na lotnisko.
- Ja nie chcę jechać Bazylku. - Po raz chyba dziesiąty powiedziała Zuzanka. - Czemu nie możesz jechać z nami?
Bazyl uśmiechną się i przytulił do Zuzanki bez słowa. Dobrze wiedziała dlaczego. Wyjeżdżali tak daleko, że trzeba tam było aż lecieć samolotem. Trzy tygodnie mieli spędzić u wujka i jego rodziny.
- Będę się cały czas martwić o ciebie Bazylku. - Wyszeptała Zuzanka gładząc czarne, miękkie futro Bayzla. - Czy wszystko jest dobrze u Ciebie.
- Wiesz Zuzanko, że zostaję pod najlepszą opieką. - Bazyl zostawał z Panią Lusią, sąsiadką i przyjaciółką mamy która kochała koty. Opiekowała się podwórkowymi kotami w sąsiedztwie i Bazyl bardzo ją lubił.
- I będę mieć towarzystwo naszych podwórkowych przyjaciół. A ty będziesz wspaniale bawić z kuzynkami.- Dodał Bazyl.
Zuzanka zaczęła pociągać nosem. Nie chciała płakać bo była już duża, ale Bazyl był jej najukochańszym przyjacielem. Jeszcze nigdy nie rozstawali się na tak długo.
- Ale ja...ja będę tęsknić za tobą. - Wypłakała w końcu Zuzanka.
- Ja też będę za tobą tęsknić. Codziennie, cały czas. - Bazyl tulił się do Zuzanki a potem usiadł i powiedział:- Spójrz na mnie Zuzanko.
Dziewczynka przez łzy spojrzała w zielone oczy Bazyla.
- Kiedy będę za tobą bardzo, bardzo tęsknił to usiądę w ogrodzie i będę myślał o tobie Zuzanko. A wtedy tu w sercu usłyszę twój głos. I choć naprawdę będziesz daleko będę czuł jakbyś była tu blisko mnie.
- Ja też tak mogę zrobić? - Zapytała Zuzanka ocierając łzy.
- Oczywiście Zuzanko. - Odparł Bazyl patrząc jak na twarzy Zuzanki pojawia się nieśmiały uśmiech. - Przecież każdy kto kogoś kocha nosi w sercu cząstkę tej osoby. Dlatego ja zawsze jestem z tobą. Niezależnie jak daleko jesteśmy od siebie. - Bazyl przyłożył łapę tam gdzie biło serce Zuzanki. - Zawsze jestem z tobą. Tu, w twoim sercu.
mrrr...

3 komentarze:

  1. Piekne opowiadania. Łapie za serducho. Elfa jestes wspaniala osoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że bajeczki Ci się spodobały :-)

      Usuń
  2. Dopiero dziś odkryliśmy te bajeczne bajki, będziemy zaglądać

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)