Ulubione spanie Dyzi - wtulona w człowieka
Jedenaście lat szybko przeleciało i Dyzia nie jest już najmłodszym kotem. Przed świętami się rozchorowała. Jej wątroba przestała działać. Wciąż mamy nadzieję, że jej stan się poprawi. Na razie dzięki kroplówkom i lekom Dyzia ma się całkiem nieźle. Miała okresy niejedzenia, kiedy musieliśmy ją karmić strzykawką ale na razie /odpukać/ sama je.
Cieszymy się każdym dniem z naszą czarnulką. Odzyskała siły co widać kiedy chcemy jej dać kroplówkę. Nabrała też troch ciałka i już nie jest tak rozpaczliwie chuda. Na szczęście humor jej dopisuje i po jej zachowaniu nie widać choroby. Oby jak najdłużej :-)
Współczuję choroby Dyzi :(
OdpowiedzUsuńCieszę się że znowu ma apetyt i cieszy się życiem . Oby jak najdłużej :-) ♥
Duzo zrowka dla dyziuchny!
OdpowiedzUsuńale ten czas szybko leci...
OdpowiedzUsuń:-)