Nie mieliśmy transportera ani nic innego. Jednego kociaka zapakowałam pod bluzę drugiego niósł Karol. I pędem do domu. Tym bardziej, że "mój" kotek mnie ugryzł w palec i krew zdrowo sikała. Nie mówiąc o bólu. Ale na szczęście kociaki po drodze były grzeczne.
Na drugi dzień kocurkowie trafili do domu tymczasowego. Są pod świetną opieką a co najważniejsze jeden już jest zarezerwowany :-) Jeszcze przez jakiś miesiąc będą razem aby podrosły, wyzdrowiały i oswoiły się do końca.
Oto chłopaczki:
CZARNY
CZARNO-BIAŁY
Ten czarno-biały wbił we mnie ząbki :-) Efekt był taki, że w poniedziałek leciałam na szczepienie przeciw tężcowe. Czeka mnie jeszcze dwukrotna powtórka :-) Na szczęście palec się goi dobrze i boli już coraz mniej.
O masz, takie to są czasami przygody z kociakami...
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, żeby coś się nie przyplątało...
A kociaki miały szczęście ,że na Was trafiły.
Jak KK to i po wzroku by było...
A tak znajdą domki na pewno...
No tym razem wszystko poszło super. I nawet domki chętne są. Żeby tak zawsze było.
UsuńNo pięknie! Mały gryzoń :)
OdpowiedzUsuńStrasznie szybciutko dt im się znalazło :O
Gdyby się nie znalazł kociaki byłby oczywiście u nas. Ale już wcześniej mieliśmy ofertę pomocy przy kociakach. A że możemy całkowicie zaufać opiekunom kociaków nie było chwili wątpliwości, że możemy z tej pomocy skorzystać :-)
UsuńTo musi być trudne, przekazywać takie słodziaki (nawet gryzące) dalej....Koty rosną za szybko. Za szybko robią się dostojne.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że tym razem przekazywałam je z ulgą. Siedem kotów w domu to dla mnie już trochę za dużo. A poza tym ostatnio brakuje nam czasu i byłoby kiepsko z oswajaniem. Ale prawda jest taka, że choć kociaczki były tak krótko pod naszą opieką to już kawałek serca skradły :-)
UsuńTo mieliście przygodę. Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy. Byle by oba znalazły domki. Świetna robota!
OdpowiedzUsuńZnajdą :-) Niech tylko trochę podrosną :-)
UsuńŁaaaa, czarny diabełek tasmański, cudo!
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to na razie lekko nieśmiały jest ten diabełek. Ale kto wie jaki charakter z czasem pokaże :-)
UsuńSuper, że kolejne kociaki znajda domki, i dłużej pożyją. Do czarnulków mam słabość ;))
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty - dlatego czarnulek ma już zaklepany dom :-)
UsuńBrawo za kolejne uratowane życia :))
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie ,to moją mamę właśnie ugryzł bardzo mocno jej własny kot Wacek . Za głaski :(( Ręka bolała parę dni ,ale już jest lepiej ... Na szczęście mama była szczepiona.
Za domki kciuki :-)
Oj u mnie na szczęście obeszło się bez jakiegoś bolenia. Tz trochę momentami czułam ten palec ale ogólnie to goi się świetnie. A Wacek taki humorzasty czy coś się stało, że ugryzł?
UsuńZaczynam się cieszyć uratowaniem kociaków bo na początku miałam małego kaca. Tzn wiem, że dobrze zrobiliśmy ale patrzenie na te przerażone kocięta łamało mi serce. Na szczęście oswajają się coraz bardziej i czeka je dobre życie.
Ale fajne maluchy ;-) na pewno trafią do dobrych domków!
OdpowiedzUsuńDo takich, które je będą kochać na zawsze :-)
UsuńWspaniała akcja i piękne kociątka :)! Współczuję ugryzienia i zastrzyków...
OdpowiedzUsuńNie jest źle. Palec dobrze się goi i nie boli. A szczepienie przyda się na następne 10 lat jakby co :-)
Usuńserdecznie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńa ciacho pyyyyszne, koty też się załapały :)
Moja Pyśka była gryząco - drapiąca i powiem ze często się zastanawiam co się dzieje w ślinie kotów, skoro te ugryzienia tak paląco bolą i raczej długo się goją ... Teraz podrosła i zrozumiała ze nie musi się wiecznie bronić... dawno nie gryzła.
OdpowiedzUsuńDobrze ze się zaszczepiłaś, mi to nawet do głowy nie przyszło :-(
Ja o szczepieniu wiem z forum miau bo tam zawsze piszą o tym żeby to zrobić w razie pogryzienia. Potem trochę boli ręka ale w przypadku jakiś ran człowiek jest zabezpieczony.
UsuńMi palec się super zagoił. Aż jestem w szoku.
Dobrze, że Pyśka zrozumiałam, że nie trzeba gryźć. U mnie też z czasem koty dużo spokojniej podchodzą do różnych zabiegów.
Śliczne chłopaki i jakie pożyteczne - dzięki nim będziesz zaszczepiona :)
OdpowiedzUsuńZmobilizowały mnie :-) Z tego co wiem to oswajają się coraz bardziej co mnie cieszy :-)
UsuńŚliczne są :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z opóźnieniem, ale za to razem ze wszystkimi komentarzami i już wszystko wiem, o co chciałam zapytać. Pozostaje mi tylko powiedzieć, że to kolejna wspaniała akcja w Waszym wykonaniu :-) Jesteście super :-)))
OdpowiedzUsuń