sobota, 10 listopada 2018

Dyzia

Wczoraj w nocy odeszła Dyzia. Jej zdrowie pogorszyło się bardzo szybko. Leczenie nie przyniosło rezultatu. Miała czternaście lat i była ze mną i Karolem prawie od samego początku. Będzie nam brakować naszej czarnej królewny.

10 komentarzy:

  1. 🕯 :( :( sciskamy mocno...
    🕯 🕯 🕯
    Zapłacz
    Kiedy odejdzie,
    Jeśli cię serce zaboli,
    Że to o wiele za wcześnie
    Choć może i z Bożej woli.

    Zapłacz
    Bo dla płaczących
    Niebo bywa łaskawsze
    Lecz niech uwierzą wierzący,
    Że on nie odszedł na zawsze.

    Zapłacz
    Kiedy odejdzie,
    Uroń łzę jedną i drugą,
    I – przestań
    Nim słońce wzejdzie,
    Bo on nie odszedł na długo.

    Potem
    Rozglądnij się wkoło
    Ale nie w górę
    Patrz nisko
    I – może wystarczy zawołać,
    On może być już tu blisko…

    A jeśli ktoś mi zarzuci,
    Że świat widzę w krzywym lusterku,
    To ja powtórzę:
    On wróci
    Choć może i w innym futerku…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za ten piękny wiersz.

      Usuń
    2. Wiersz jest Autorstwa Franciszek Klimek

      JA cały sierpień opłakiwałam Amberka...
      Chyba z pół tomiku zacytowalam wtedy. Jest duzo pieknych wierszy.

      Usuń
  2. Bardzo współczuję straty :-(((
    Przytulam ...♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję :( trzymajcie się jakoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy. Na szczęście reszt kotów nas pociesza.

      Usuń
  4. Nie wiedziałam, że zachorowała :( bardzo współczuję

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)