czwartek, 8 czerwca 2017

Wiosennie :-)

Przez ostatni miesiąc troszkę się u nas działo. To co najważniejsze - nasza Dyzia miała operację ząbków. Okazało się, że są mocno zniszczone a na dziąśle zrobił się stan zapalny. Dyzia ma już 12 lat ale wyniki badań ma świetne. Operację zniosła bardzo dobrze i szybko doszła do siebie. Od razu widać, że odżyła i czuje się lepiej.

Dyzia jeszcze przed zabiegiem.
Na szczęście kiełek został i dalej jest jednozębnym wampirkiem.


Byłam na wyjeździe integracyjnym z pracy w Karpaczu. Jak zwykle było bardzo fajnie. Poza małym zwiedzaniem były to dwa przemiłe dni pełne zabawy i wspólnego gotowania.



Już tradycyjnie w maju wzięłam udział w charytatywnym Biegu firmowym. Muszę przyznać, że bałam się go w tym roku bo moja kondycja jest raczej kiepska. Ale pogoda dopisała - co oznacza, że akurat tego dnia się ochłodziło i dzięki temu świetnie mi się biegło. W efekcie zrobiłam najlepszy wynik w moich biegach firmowych :-)



Poza tym od momentu jak zrobiła się ładna pogoda staram się z niej korzystać ile się da. Jak mam wolne wyskakuję do parku lub pozwiedzać okolicę. Musze przyznać, że mamy naprawdę fajne zakątki w pobliżu naszego domu. Pod tym względem udało się nam miejsce zamieszkania. Oczywiście z moim talentem nie obeszło się bez przygód. Zaliczyłam na przykład totalne zanurzenie w pokrzywach. Nigdy w życiu nie byłam tak poparzona :-) Do tego załapałam też całkiem sporo siniaków - to już chyba tradycja że lato zaczynam potłuczona. Ale to nieważne - najważniejszy jest relaks i oderwanie się od codziennego życia i pracy.






Koty też się cieszą z ciepełka. Dzielnie pomagają mi w pracach w moim małym balkonowym ogródku. Uwielbiam spędzać z nimi czas na balkonie. W tym roku mamy własnoręcznie wyhodowane z nasionek pomidory, poziomki od mamy, niezapominajki i lawendę. Pojawiają się też kolejne ziółka. Na razie wszystko nie jest jeszcze zbyt okazałe ale rośnie a lawenda zaczęła nawet kwitnąć. Naprawdę cieszą mnie te moje roślinki i wygląda na to, że koty też mają frajdę :-)




Ponadto pierwszego czerwca minął rok od czasu jak nie jem mięsa. Przez większość tego roku jadałam jeszcze ryby ale z czasem też przestałam. Teraz już mogę powiedzieć, że jestem wegetarianką :-) Bardzo się z tego cieszę. Myślałam że nie mogę żyć bez  mięsa ale było mi z nim coraz bardziej niewygodnie. Teraz okazało się, że mogę jak najbardziej - a nawet lepiej i smaczniej niż przedtem :-)

5 komentarzy:

  1. Dyzia jest cudowna! :)
    Ja pozwalam sobie na jedzenie ryb i owoców morza, bo je uwielbiam! Z tego nigdy nie zrezygnuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Dyzi - to prawda wspaniała z niej kicia ☺

      Usuń
  2. Gratulacje ,że zostałaś wegetarianką :-)
    Głaski dla koteczków, dużo głasków...
    Wieki całe jak nie byłam w Karpaczu... ech...
    Pozazdrościć wypoczynku :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaa ma Pani aż 6 kotów? Jak Pani je mieści w mieszkaniu? WoW! Ja mam jedną dziewczynkę Bejbi jednak po wieluuuuuu wieluu proźbachi błaganiu babci haha będę mieć jeszcze 2 malutkie dziewczynki :D Moim marzeniem jest mieć takie 3 bawiące sie skarby ;) Aż trudmo mi uwieżyć w to że za 1-2 tyg będę mieć 3 kotki..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha jakoś się mieszczą ☺ Ale mamy trochę rozwiązań - polki i legowiska w mieszkaniu i na balkonie. Gratuluję dokocenia - życzę aby wszystko przebiegło spokojnie. Na pewno będzie wesoło z trójeczką kociaków 👍

      Usuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)