Dziś wolne, siedzę w domu i naszedł mnie melancholijny nastrój. Może to dlatego, że na dworze pochmurno i nastrój senny, Wszystkie koty śpią i Karol razem z nimi. A ja siedzę i wspominam. To już rok jak naszego kota nad koty nie ma z nami. Tyle czasu przeleciało a ja wciąż za nim tęsknię.
Śledzę historię Misia Orłowika u Abi i bardzo trzymam kciuki żeby znalazł kochający dom. Misio bardzo złapał mnie za serce. Jakoś tak się stało, że kojarzy mi się z naszym Bazylem. On też był zabrany z podwórka jako już dorosły kot. I okazało się, że wcale nie tęsknił za dworem. Kochał ludzi i inne koty. Przytulał się do nas tak jak Misio Orłowik i kochał być na kolanach. Tak samo też uwielbiał przytulanki z innym kotami.
Także w maju tylko w 2011 roku odeszła nasza Rózia. Jakiś ten maj pechowy dla nas. Trudno uwierzyć, że to już cztery lata. Ktoś mógłby powiedzieć, że zwykły bury kot a ona była piękną i kochaną koteczką.
Dobrze, że zostały zdjęcia i wpisy na blogu, Fajnie móc sobie poczytać i pooglądać jak to było. W takich chwilach cieszę się, że kiedyś zaczęłam pisanie tego bloga.
Bardzo dobrze Cię rozumiem. W sylwestra odeszła moja najukochańsza
OdpowiedzUsuńkoteczka Kizia-Mizia - przygarnięta z piwnicy - była z nami 13 lat.
To ona nauczyła nas jak żyć z kotem. W połowie lutego przywiozłam
z DT taką samą czarno-białą Bezę - patrząc na nią, widzę je obie -
serce mniej boli .
Pozdrawiam Ania
Trzynaście lat to ładny kawałek czasu ale i tak serce pęka jak ukochany kot odchodzi. Ale dobrze, że przygarnęłaś Bezę - bez kotka byłoby chyba bardzo smutno. I wspaniale, że wzięłaś ją z domu tymczasowego. Wygłaskaj słodką Bezunię ode mnie. Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńEfcia, Kiziunia nie pokazała po sobie jak bardzo jest chora.
UsuńPojechałam z nią do weta usunąć zęba, a wróciłam z pustą
torbą. To był rak z przerzutami i nic nie dało się zrobić - nie
mogłam inaczej, ona nie zasłużyła na cierpienie, dlatego
wzięłam Bezę z DT, bo serce pękało z bólu. Beza ma
wspaniały dom, a my ogromną radość. Dla tego chciałam takiego
samego kota - czarno-białego, aby widzieć w niej Kiziunię.
Beza wygłaskana i wycałowana - Ania
Bardzo to smutne, że tak niespodziewanie ją straciłaś. My mieliśmy czas na pożegnanie Bazyla a też wcale nie byliśmy gotowi. Po Bazku było widać że coraz gorzej się czuł. Smutne takie wspomnienia. Dobrze, że mamy nasze koty do przytulenia :-)
Usuńzdjęcia czy zapiski, to najwspanialsze co zostaje
OdpowiedzUsuńdopoki pozostaja wspomnienia to te zwierzatka zyja w naszych glowach :)
Humora
Bardzo rozumiemy to wszystko z Panią. Reszki i Soni już nie ma, ale zostały zdjęcia i filmiki. I dla Pani są bardzo ważne.
OdpowiedzUsuń