poniedziałek, 9 czerwca 2014

Opolski weekend

W piątek po pracy pojechałam do mojego rodzinnego Opola. Przypadkiem wybrałam termin Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Choć Festiwalu nie oglądam od lat wizyta w tym terminie wzbudziła we mnie wiele wspomnień. Jak byłam w liceum to na festiwal dało się jeszcze wejść przez płot przekupując ochronę. Oczywiście szło się na Rock Opole, na którym od skakania łamały się ławki :-)
Podczas wieczornego spaceru podziwiałam ile się zmieniło w Opolu przez ostatnie sześć lat. Centrum wyładniało - widać, że sporo się w mieście robi. To co mnie zachwyca to zrobienie ścieżki spacerowej na kanałem Młynówka - nie miałam okazji się przejść ale wreszcie Opole wykorzystuje urok płynącej przez nie wody. Niestety zdjęcia robiłam tylko w nocy z ręki więc za dużo nie sfotografowałam.

Plac Wolności



Stawek Barlickiego z widokiem na Wieżę Piastowską. Tu się bardzo zmieniło. Kiedyś staw otoczony był murkiem i tylko z jednej strony było zejście do wody. Staw jest płytki i teraz zlikwidowano tą niepotrzebną przeszkodę. Dzięki temu można spacerować nad samą wodą. Wieczorem kiedy fontanna mieni się kolorami jest naprawdę pięknie. Tam z tyłu jest amfiteatr, w którym odbywa się festiwal.  
Otworzyła się tu też nowa restauracja - Rzymskie Wakacje. Jak napisali w menu - nie kroimy pizzy i nie  mamy sosu czosnkowego ani keczupu. Jadłam pizzę Quattro formaggi (cztery sery) i do tej pory jestem zachwycona smakiem. Nie dziwię się brakowi keczupu - to byłaby profanacja użyć go do tej pizzy. Polecam jakbyście byli w Opolu.


I na koniec wieczornej wędrówki Opolska Wenecja nad Kanałem Młynówka. Oczywiście nazwa Opolska Wenecja jest bardzo na wyrost. Ale przyznacie, że miejsce ma swój urok :-) 




W sobotę znowu chodziłam po Opolu, tym razem bez aparatu. W porównaniu z Wrocławiem Opole jest małe i w taki gorący, wolny dzień wydawało się momentami wyludnione. Miało taki specyficzny małomiasteczkowy klimat. Oczywiście z przyjaciółką wpadłyśmy do Koffeiny. Właściwie za każdym razem jak jestem w Opolu to jesteśmy tam na kawie i pysznym cieście. Miałam też okazję spojrzeć na kawałek Opola z góry.



W niedzielę rozwiązała się zagadka gdzie są wszyscy. Na wyspie Bolko:-) Nie wiem jak musiało być tam koło południa bo jak ja tam zajechałam koło 17 to parking był pełny. Od strony parku i ZOO szły wracające do domu tłumy. To fantastyczne miejsce a opolskie ZOO naprawdę warto zobaczyć.


Fajna kawiarnia w sercu wyspy -  Laba. Wszyscy są mile widziani - duzi, mali, piesi, rowerzyści i psy. Koty pewnie też jak ktoś by chciał. Z psami można wchodzić do środka i oczywiście jest woda w miskach. Na dworze stoją nie tylko stoliki i krzesła ale i leżaki. A widok jest na malowniczy staw.





To był bardzo udany weekend. Przyjemnie było pozaglądać w stare kąty, przejść się dawnymi drogami. Przypomnieć sobie festiwalową atmosferę. Cieszę się, że Opole pięknieje i się rozwija. I że mimo galerii handlowych, które pojawiły się już po naszej wyprowadzce nadal jest przytulnie małe i swojskie :-)

6 komentarzy:

  1. Cudowne zdjęcia i wspomnienia :) Byłam dwa razy w opolskim ZOO i raz w skansenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że miałaś okazję zwiedzić te dwa miejsca - moim zdaniem Opole może być z nich dumne :-)

      Usuń
  2. Nigdy nie byłam w Opolu, ale przyznam, że zdjęcia są bardzo zachęcające. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przy okazji jakiś wycieczek - Opole ma swój urok :-)

      Usuń
  3. Nocne zdjęcia cudne. Pięknie tam i szkoda, że nie miałam jeszcze okazji tam być :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie piszesz o swoim rodzinnym mieście ...

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)