czwartek, 15 maja 2014

Rok z Sushi i pierwszy spacer

Dziś zdałam sobie sprawę, że jakoś rok temu trafiła do nas Sushi. Sprawdziłam na blogu - było to dokładnie 8 maja 2013. To wtedy ją zobaczyłam - brudną, nieszczęśliwą i obolałą przez ranny ogonek. Chętnie dała sobie pomóc i już dwa dni później po amputacji ogonka czuła się u nas jak u siebie. Sushi miała zrobionych sporo ogłoszeń ale okazała się niewidzialna. Kompletnie nikt o nią nie pytał. I tak jest z nami od roku a ja pogodziłam się z myślą, że będzie już na zawsze.
One year ago we found this injured cat in our neighborhood. We took her home and to the vet. After amputation of an injured tail we started to look for new home for her. But nobody was interested in adult cat with half of the tail. So Sushi is still with us and she is our cat now.


Sushi zwana też Suszu to bardzo fajna kotka. Nie wiem jak to jest ale dorosłe podwórkowce w naszym domu są najodważniejsze i najbardziej towarzyskie kiedy są goście. Sushi tak jak Bazyl i Lenka nic sobie nie robi z dzwonka domofonu czy wizyt różnych ludzi. Uwielbia czesanie, głaskanie i  często śpi w nogach łóżka z nami. Czasem kłóci się z innymi kotami ale wszystko na akceptowalnym poziomie. Suszu kocha balkon. Spędza tam całe godziny i to ją pewnie najbardziej uszczęśliwia klapka w drzwiach. 

Ponieważ długi czas mieszkała na dworze na naszym osiedlu postanowiłam spróbować z nią spacerów. Kupiliśmy jej śliczne brązowo-różowe szelki i zaczęliśmy przyzwyczajać do tego niezbyt miłego gadżetu. 



No i dziś zaliczyłyśmy pierwszy spacer :-) Na pewno Suszu była zestresowana. Ale mam wrażenie, że oprócz tego była w niej ciekawość świata. Nie chcę jej zmuszać do spacerów wbrew woli. Starałam się obserwować jej zachowanie i myślę, że możemy spróbować kolejnych spacerów. Kiedy brałam ją na ręce po chwili znowu ciągnęła na dół.
Sushi spent long time living outside and she loves to be on the balcony. So we decided try to take her for a walks. And today was first Sushi's walk. She was nervous but I think she liked it. 

Najpierw Sushi posiedziała na drzewie
Sushi on the tree


Potem pomyślałam, że dobrze się będzie czuła w zaciszu budynku i Sushi znalazła sobie bazę wypadową na parapecie piwnicznego okienka. Stamtąd ciekawie obserwowała świat. Myślę, że to będzie nasz stały punkt spacerowy zanim Sushi poczuje się całkiem pewnie.
Sushi found an observation point on the windowsill.



27 komentarzy:

  1. Jest cudowna! I ogromnie przypomina naszą Trzykrotkę... ale ilość kotów, kur i królików już znacznie przekracza nasze możliwości finansowe, aby brać kolejnego kota :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie Aniu jest przecudny mieszany zwierzyniec :-) My też już jesteśmy zakoceni na maksa. Może to tak miało być - Omlet zostaje z nami aby mnie pocieszać kiedy czas Bazylka nadejdzie a Sushi żebym miała towarzystwo na spacery :-)

      Usuń
    2. Dawno nie zaglądałam do Ciebie, Efko. Dlaczego piszesz tak jakoś o Bazylku?

      Usuń
    3. Już doczytałam, Efko.
      Smutno...

      Usuń
    4. No niestety, niedługo minie pół roku jak odkryłam guza. I tak cieszę się, że Bazyl jest z nami tyle czasu biorąc pod uwagę jak wielki jest guz. Może jeszcze trochę z nami pobędzie. Oby!

      Usuń
  2. Jaka to piękna kotka :)! I wygląda na zaciekawioną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest śliczniutka nasza Sushi :-) Też odniosłam wrażenie, że wyprawa ją zaciekawiła :-)

      Usuń
  3. Jak ten czas leci ;)
    Wszystkiego dobrego na kolejne wiele lat razem :-)) Widocznie miała być Wasza !
    Ekstra spacerek , widać że jej się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha o wszystkich kotach co zostają tak myślimy - widocznie miały być nasze :-)

      Usuń
  4. Pamiętam ogłoszenia, i jak trzymałam kciuki. Ale może ona nigdzie od Was iść nie chciała.
    Wypiękniała przez ten rok.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie te kciuki to podziałały dla Sushi - skoro iść nie chciała to się udało i jest z nami :-)

      Usuń
  5. Nie do wiary że to już rok :) Sushi się chyba spodobało, a na pewno przypomniało :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze osiedle to jej okolica więc pewnie przypomni sobie stare kąty :-)

      Usuń
  6. W okienku piwnicznym ma"zabezpieczone"tyły i pewniej się chyba czuje podczas spaceru.
    Serdeczności zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - na okienku Sushi poczuła się całkiem pewnie :-) Najfajniej, że któryś sąsiad był akurat w piwnicy i podszedł pozaczepiać - w moim bloku jest dużo zwierzaków i sąsiedzi są dla nich przyjaźni.

      Usuń
  7. Jak zwykle komentuje tego typu posty - jak ten czas szybko leci! Nim się obejrzymy, mijają kolejne wspólne lata pięknej przyjaźni. :)
    Kota na zdjęciach nie wydaje się być ani trochę zestresowana! Poza tym.. jest naprawdę prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas bardzo szybko leci. Ani się nie obejrzeliśmy a minął rok. Z Omleta zrobił się kawał kocurka a Sushi zadomowiła się u nas na dobre. A co do urody to fakt - przepiękna z niej szylkrecia :-)

      Usuń
  8. Suszu jest urocza, nie wiadomo czemu niewidzialna, takie kotki po przejściach mają zwykle wielu chętnych, ale widać była Wam pisana, z czego ja się osobiście cieszę, bo gdzie miałaby lepiej? Troszkę mi jej żal, że ma ciągle status kotki na wydaniu, ale na szczęście ona sobie nic z tego nie robi :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to już nie ma. Nawet ogłoszenia z bloga zdjęłam. Uważam, że rok to już trochę za długo na tymczasowanie. Nie wiem jak miałabym teraz oddać ją czy Omleta.

      Usuń
  9. naszą rudą bohaterkę też córcia usiłowała "spacerowac"
    Mimo, ze kota wkazuje nadzwyczajne zainteresowanie światem zabalkonowym
    to za żadne skarby świata nie daje się wystawić za drzwi a na zewnątrz jest po prosu regularna panika

    tak więc szelki ( drogie jak diabli) na razie wylądowały w szufladzie i nie wiecz czy będą kolejne "usiłowania"

    a znam osoby które z powodzeniem swoje koty wyprowadzają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to trzeba się kierować tym co przekazuje nam kot nie wyprowadzać go na siłę. Jak nie chce to nie. U Sushi jednak widziałam zainteresowanie spacerem.

      Usuń
    2. widać nasz dachowiec jest wybitnie kanapowy

      Usuń
  10. Piękna jest!! Cieszę się, że w Twoim domu Sushi znalazła miejsce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też się cieszę. I tak już więcej nie powinniśmy tymczasować więc niech Sushi i Omlet mają już dom na zawsze :-)

      Usuń
  11. Gratulacje dla Sushi! Myślę, że niedługo przezwycięży obawy a chęć chłonięcia świata będzie silniejsza niż strach czy stres. Pewnie też sama znajdzie sobie ulubiony zakątek gdzie chętnie będzie spacerować. My troszkę zaniedbujemy spacery ale pogoda tego roku jest bardzo kapryśna i niesympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja dziś planowałam malutki spacerek ale cały dzień lało. Ale jestem przekonana, że Sushi polubi spacerowanie i będzie Twoim M&M robić konkurencję ;-)

      Usuń
  12. Też pamiętam ogłoszenia,fajnie że z Wami zostały. Ja również mam Kotka Bazyla,jest już sędziwy ale się trzyma.Sushi jest wspaniała.pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)