sobota, 7 lipca 2012

Wieści

Nie będę oryginalna pisząc o upale. Daje się we znaki i w domu i w pracy. Mi szczególnie w pracy bo mamy po 30 stopni i zero świeżego powietrza. A pracuję po 10 godzin. Wymęczona tym nie mam już energii na inne rzeczy. Na szczęście mam wolny weekend. I udało mi się dziś pochodzić na boso i pomoczyć nogi w rzeczce. Jak ja to lubię :-)

Jak widać na blogach to chyba ulubiona poza kotów tego lata.
Na zdjęciu oczywiście Bazylek.


Czarnulka ma się dobrze. Nabrała odwagi, mizia się niesamowicie. Niestety siedzi dalej w klatce. Mam nadzieję, że w poniedziałek lub worek uda się wysterylizować. Potem jeśli będzie dla niej tymczas będziemy szukać jej domu lub wróci na swój teren.

Trudno uwierzyć, że jeszcze tydzień temu wydawało się, że jej szanse na przeżycie są mizerne. Okazało się, że koteczka była zagłodzona a nie chora. Wyniki krwi wyszły jej dobre, testy negatywne. Z dnia na dzień nabiera sił. Oczko już na zawsze pozostanie uszkodzone bo to stary uraz a nie nowa sprawa.

Nie wiemy czemu była taka zabiedzona. Może ktoś ją zamknął w piwnicy i na szczęście w ostatniej chwili wypuścił. Jak zwykle nigdy się nie dowiemy. Można mieć tylko nadzieję, że teraz koteczka będzie miała się lepiej.

Zdjęcia z pierwszych poważnych mizianek. 





17 komentarzy:

  1. Upał strasznie rozleniwia. Oj jak my to wiemy. Mamy nadzieję, że nie daje się za bardzo we znaki kotom. Świetnie, że czarnulka nie jest chora i coraz lepiej się ma, choć szkoda jej oka :)
    Gin i PT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty na szczęście jakoś dają radę. Kładą się na w cieniu na balkonie na kaflach. Najbardziej lubią jak powieszę pranie na suszarce. Zaraz kładą się pod suszarką :-)

      Usuń
  2. Bazylek się chłodzi biedak ...

    Czarnuleczka pięknie się mizia...
    Jaka szczęśliwa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj czarnulka na razie szczęśliwa za bardzo nie jest. Siedzi bida w klatce i miauczy, żeby ktoś do niej przyszedł. Mam nadzieję, że w poniedziałek będzie sterylka. Potem jeszcze kota musi dojść do siebie i można dalej działać :-)

      Usuń
  3. Tak się cieszę, że Czarnulka coraz lepiej. Gdyby się jeszcze znalazł dla niej domek to byłaby pełnia szczęścia. Myślę że nie powinna tam wracać, chyba że ktoś będzie ja karmił i pilnował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście jeśli Czarnulka wróci na swoje włości to będzie pod opieką. Też mam nadzieję, że znajdzie się dom ale jestem realistką. Ja jej nie mogę tymczasować. Ale jest duża szansa, że będzie dom tymczasowy i szukanie domu stałego.

      Usuń
  4. To dobrze że czarnulce jest lepiej - życzę jej stałego domu - zasługuje na to - zresztą jak wszystkie koty które domu nie mają:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas w pracy był taki kocur z jednym okiem (drugie zakryte bielmem)- to był prawdziwy maczo. Rezydował w bufecie biurowym i większość ludzi się go bała. Czasem drapał w drzwi mojego biura, wchodził, upominał o pogłaskanie, a jak miał dość, to zawsze lekko ugryzł. Był z nami wiele lat.
    Czarnulce jednak życzę prawdziwego domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny kocurro - z charakterem :-) Na szczęście kotom takie ułomności nie przeszkadzają i doskonale sobie radzą.

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za Czarnulkę; jest cudna, ma ufne spojrzenie, na pewno jest bardzo dobra pozdrawiam Matylda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Matyldo - kciuki na pewno się przydadzą bo jeszcze sporo przed koteczką.

      Usuń
  7. Śliczna kicia :)) Ja wysiadam w pracy przy takich temperaturach. Moje zwoje mózgowe zwyczajnie przestają pracować.

    OdpowiedzUsuń
  8. czarnulka piękna :)
    nasza czarna tez ostatnio sypia na plecach .. się chłodzi czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bazylek też wyleguje się kołami do góry ;)
    Super, że czarnulka ma się lepiej, mam nadzieję, że znajdzie kochający dom.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czarnulka jaka wdzięczna za opiekę :)
    Oby znalazła dobry domek ...
    U nas też pozycja na pleckach najbardziej lubiana w upały ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale cudna Czarnulka, lubię koteczki miziaki :)
    W niedzielę jak wracaliśmy z budowy o 21ej na moście milenijnym mijaliśmy faceta w samych gatkach..
    Nie kąpielówkach :).
    Słońce za mocno grzeje zdecydowanie, a on ani włosów ani czapki to go przegrzało :)))
    Pozdrowienia Ewuś :), też się męczę w pracy, potem drugi etat na budowie, powoli wymiękam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas w Trójmiescie temperatury w tym roku umiarkowane, więc koty nie cierpią. Trzymamy kciuki za czarną :)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)