piątek, 1 czerwca 2012

Uliczny kot imieniem Bob

Dwa dni temu poczta przyniosła mi przemiły prezent. Książka "A Street Cat Named Bob" opisuje prawdziwą historię. James Bowen żyjący z grania na ulicach Londynu pewnego dnia pomógł kotu. A potem kot pomógł Jamesowi. Połączyła ich niezwykła więź. Nierozłączni człowiek i kot najpierw stali się rozpoznawalni na londyńskich ulicach a w końcu sławni - byli w telewizji śniadaniowej, pisano o nich w Polsce.


Koty to magiczne stworzenia czego dowodem jest opisana w książce historia. Oraz to, że dostałam ją od dwóch uroczych kotek - czarnej Meg i burej Lucy. Meg jest też autorką bloga, na który serdecznie zapraszam.
Bardzo dziękuję za prezent!!

02/06/2012 - postanowiłam edytować posta i dodać swoje wrażenia z lektury :-)

Książkę pochłonęłam bardzo szybko. Jest napisana bardzo przystępnym językiem więc nawet osoby nie czujące się mocno w angielskim mogą spróbować czytania. Pod względem literackim jest to jej słabość. Pewnie bardziej odczuwają to anglojęzyczni czytelnicy.
Ale ja przeczytałam ją z dużą przyjemnością. Opowiada historię człowieka żyjącego w całkiem obcym mi świecie. James doświadczył bezdomności, uzależnienia od narkotyków, izolacji od rodziny. Zarabiał na życie grając na ulicach. Potem pojawia się Bob - kot, który wybrał go na swojego człowieka i nie chciał odejść. I tak człowiek, który z ledwością dbał o siebie zaczął dbać o drugą żywą istotę. I to bardzo rozsądnie - leczenie, kastracja, czipowanie, szeleczki.
Związek, który ich połączył dał Jamesowi siłę w walce o jego życie. Krok po kroku dążył do tego aby być odpowiedzialnym za siebie i Boba człowiekiem.
Jednego żałuję - troszkę za szybko skończyła się ta historia.Chętnie poczytałabym trochę o tym jak powstawała ta książka a najlepiej jak jej wydanie wpłynęło na życie dwojga bohaterów :-)
Na koniec przyznam, że zauroczyła mnie historia o tym skąd się wzięły szaliki, w których Bob jest często na zdjęciach. To prezenty od zauroczonych Bobem pań :-)

11 komentarzy:

  1. To na pewno jest piękna książka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Och,jak bardzo chciałabym ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam zdjęcia Boba i jego Człowieka jak razem jadą autobusem czy tramwajem, rewelacja. Fantastyczny prezent, jak przeczytasz Ewo, napisz swoje wrażenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jest ta książka w wersji polskiej?... Wygląda intrygująco. Blog już dodałam do ulubionych, dzięki za polecenie :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kojarzę książki w polskiej wersji. Ale może to kwestia czasu :-)

      Usuń
    2. książka dopiero się ukazala, a tłumaczenie na pewno niedługo się pojawi. A jesli nie to ja przetłumaczę. miau.

      Usuń
    3. Jest ,, Kot Bob i Ja,, Tak nazywa się książka w polskiej wersji :) Piękna jest <3

      Usuń
  5. Oglądałam reportaż kiedyś o tym kocie i jego panu :)
    Piękna historia !

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze wiedziałam, że zwierzęta, A ZWŁASZCZA KOTY, mają dobry wpływ na ludzi a jak widać to się sprawdza. historia piękna i warta rozpowszechniania. szkoda tylko, że tak niewielu chce dzielić swoje życie z futrzastą, inteligentną, niezależną, piękną kwintesencją miłości na czterech łapach.

    OdpowiedzUsuń
  7. A widzieliście wiadomość o tej książce na TVN24.pl (kiedyś tam)? Stwierdzili, że to "Ulica kota imieniem Bob" :-)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)