środa, 21 grudnia 2011

Zima

W końcu spadł śnieg. Rano wstaliśmy a na dworze zrobiło się biało. Kotom widok owszem się spodobał ale przejść po śniegu żaden się nie odważył.


W tym roku kompletnie nie czuję atmosfery świat. Choroba Łatki wybiła mnie z rytmu. Sprawiła, że wszystko odłożyłam na bok. Uciekły pomysły na prezenty, świąteczne dekoracje. Nie stworzyłam ani jednej kartki. Robię to co muszę bo wcześniej zostało zamówione. Ale też idzie mi okropnie ciężko.
Nie lubię kupować prezentów na ostatnią chwilę a w tym roku tak wyszło. Najważniejsze, że powoli zbliżam się do końca zakupów. Upiekłam tylko porcję świątecznych ciastek, które nie doczekają świąt bo są takie dobre.
Wyjątkowo zasmuca mnie w tym roku, że koty zostają same na wigilię. Wiem, że one nie czują, że coś tracą, że to specjalny dzień. Ale mi smutno, zawsze mi ich brakuje w domu rodziców.
Zoja święta spędzi już w nowym domu. Mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze. Zamieszka z dwoma kotami, psem i czteroosobową rodziną. Oby Diegutek też znalazł szybko dom.

Dziś jestem w domu i przeżywam kocie oblężenie. Kiciaki korzystają z mojej obecności i łażą za mną krok w krok. Co chwilę któryś nastawia się do miziania. Kochane futrzaki :-)

3 komentarze:

  1. Ewo, jak dobrze Cię rozumiem. Mi też bardzo smutno, bo jedziemy na wigilię do rodziców, a ponieważ tam jest teraz Lusia, my się dokociliśmy, to nie chcemy robić zamieszania i pierwszy raz spędzę święta bez moich kotków. Pewnie cały wieczór będę myśleć o nich :-(
    Super wiadomości o Zoi, choć miałam nadzieję, że uda się im razem znaleźć dom. Oby jej było dobrze w nowym domku.
    Przytulam Was mocno - taki ciężki czas ostatnio mieliście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zostawiam moje futra w domu, jedziemy do rodziców a tam pies, w zasadzie nie jest to wielka porzeszkoda ale będzie sporo ludzi, nie chcemy robić zamieszania;(, z resztą od jakiegoś czasu przestałam już wierzyć że w końcu odezwą się do mnie w wigilię...
    Głowa do góry!

    http://mojmainecoon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, atmosfery ostatnio było brak, ale do nas dziś ze śniegiem dotarła. Może was też złapie w końcu mimo wszystko. A koty najważniejsze, żeby się dobrze czuły, chociaż rozumiemy, że ciężko je opuszczać.

    Gin i PT

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)