poniedziałek, 5 grudnia 2011

Zakochana Koteczka

Nigdy nie lubiłam różowego koloru i jemu podobnych. Ale okazuje się, że na smutki to całkiem dobry kolor. Wczoraj skończyłam zaczęty kiedyś obrazek. Właśnie w różowo-fioletowej tonacji. Obrazek oczywiście z kotem - a raczej kotką.


Musiałam też skończyć zamówione aniołki. To na szczęście mi się udało bo za zamówioną poszewkę na poduszkę nie mogłam się zabrać. Wprawdzie pozostała mi już tylko połowa pracy ale odłożyłam ja na jakiś lepszy dzień. Ale z aniołkami jakoś poszło.


5 komentarzy:

  1. I tak trzeba. Praca jest dobra na smutki. Przykro mi z powodu Łatki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serduszka, serduszka, serduszka...
    Taki nastrój ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gusta się zmieniają..
    Kiedyś chodziłam ubrana szaro, biało, czarno.
    Teraz kocham kolory. Nie wszystkie do mnie pasują, ale kilka lat temu też się przekonałam do różowego, no, niektórych odcieni :)
    A Ty ten różowy pięknie komponujesz z niebieskościami i nie jest to cukierkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne obrazki! Najbardziej mi się podoba ta torebeczka w łapkach koteczki... :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, takie kolory bardzo dobrze robią kiedy jest smutno, wiem bo mam jedną fioletową ścianę u siebie w pokoju. Obrazy jak zwykle zachwycające.
    Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)