sobota, 11 czerwca 2011

Co za dzień...

Dziś na naszej klatce schodowej sąsiad znalazł kota. Przyszedł zapytać czy to nasz. Nie - to kicia wyraźnie w typie brytyjczyka. Siedziała przestraszona ale kompletnie łagodna i oswojona. Zabraliśmy ją do naszego korytarzyka bo jakoś nie widzimy jej na podwórku. Poleciałam rozwiesić trochę ogłoszeń. Na razie telefon milczy. Tego nie przewidzieliśmy. Mam nadzieję że dom się zgłosi. To nie jest kot, który się włóczył tylko domowy pieszczoch który się zgubił.

Kotka w tej chwili została zabrana przez forumową koleżankę z osiedla - zaoferowała jej przechowanie. Bardzo się cieszę bo nasze koty mogłyby ciężko znieść kolejnego kota.


9 komentarzy:

  1. napisałam komentarz i go wcięło - jeszcze raz.

    kociak jest przepiękny, brytyjczyk albo egzotyczny [moja ukochana rasa].Mam nadzieję, że dom się znajdzie i że koty nie gubią się 'naumyślnie'... Taki koteczek powinien szybko znaleźć dom, jak nie przez znajomych to na miau.pl. Jak na niego patrzę to sama bym takiego chciała :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam brytyjskie, gdybym nie trafiła na mojego dachowca na pewno miałabym takiego koteczka. Śliczny jest. Może nikt się nie odzywa bo koteczek z dalszej okolicy przyszedł? Zerknę na fora, może ktoś szuka małej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę piękna Kicia. Ja o ile kocham wszystkie "kotowate" to najbardziej jednak nasze zwykłe dachowce, ale akurat ta rasa wybitnie mi się podoba :-) Może jest tak jak pisze Barbarka, że kicia przywędrowała z dalsza. Mam nadzieję, że właściciel się odezwie. Pozdrawiam Ewo :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie cisza. Nikt nie dzwonił. Czy nikt go nie szuka? To takie urocze stworzenie. Musi mieć swój dom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooj oby się znalazł właściciel. Bo chyba nikt kociaka nie porzucił specjalnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ masz ostatnio tych kocich przygód mnóstwo, Ewo! Lenka, a teraz brytyjka... :-) Oj, co to dalej będzie... ;-))) Serdecznie Cię pozdrawiam i podziwiam za dobre serce i troskę o te wszystkie kociaki...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj wolę nie myśleć co dalej. Właśnie wróciłam z wieszania ogłoszeń. Ale coś spodziewam się sukcesu. Jakby nikt jej nie szukał.
    Ostatnio w okolicy zaginęły dwa koty. Wszędzie wisi pełno ogłoszeń. Na tą kicię nic.
    Kota została obmacana czy nie ma czipa i czy jest sterylizowana. Nic nie znaleziono - ani czipa ani blizny.
    Na razie więc nie zabieraliśmy jej do weta. Jak do jutra nic się nie wyjaśni zabieramy się za szukanie domu. Podobno kicia jest bardzo przymilna do ludzi ale na koty syczy - kto wie czy nie była jedynaczką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki, aby znalazł się dom!... No i by więcej kotów się nie "gubiło" - choć to nierealne...

    OdpowiedzUsuń
  9. To smutne. Naprawdę myślę, że ktoś jej szuka, tylko nie w tej okolicy w której ją znalazłaś. Ostatnio tak kilkunastoletnia sunia mojej koleżanki się zgubiła. Koleżanka z dużą rodziną szukała jej po całym Wrocławiu. Po tygodniu miły pan przyniósł ją prosto do domu koleżanki, ogłoszenia poskutkowały. Koleżanka uwierzyć nie mogła, że sunia poszła tak daleko. Nie wiem jak Rudi mógłby mi się zgubić. Na niego uważam bardziej niż na siebie :). Jeśli jednak właściciel się nie znajdzie to myślę, że wygląd kotka i chcrakter szybko znajdą jej nowego właściciela. Powodzenia niebieskiej życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)