czwartek, 28 kwietnia 2011

Sześć rzeczy, których o mnie nie wiecie

Do zabawy w "6 rzeczy, których o mnie nie wiecie " zaprosiła mnie Amyszka :-) No niech pomyślę...

1) Kocham swój rower. Chyba żadnej innej rzeczy nie darzę takim uczuciem. Do tego zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i wciąż się nim cieszę mimo, że mam go już sporo lat :-) 

2) Uczyłam się snycerstwa w liceum plastycznym - czyli wykształciłam się w rzeźbieniu w drewnie. Od ukończenia liceum nie miałam dłuta w ręku. I jakoś mnie nie ciągnie.

3) Przez większość życia miałam nie przekłute uszy bo bałam się wkładania kolczyków. Dopiero jakieś sześć lat temu włożyłam koleżance kolczyk do ucha i na drugi dzień byłam u kosmetyczki i teraz noszę kolczyki.

4) Żałuję, że nie umiem grać na żadnym instrumencie. W czwartej klasie szkoły podstawowej uczyłam się grać na gitarze i nawet czytałam nuty. Nie mam muzycznych talentów (nawet mnie nie przyjęli do zespołu Legenda - to był taki zespół śpiewający w Opolu, nie umiałam powtórzyć klaskania).

5) Marzę o tym żeby zobaczyć ocean. Jeszcze nie miałam okazji niestety.

6) Kocham nasze morze. Denerwuję się za każdym razem jak słyszę, że ktoś mówi "nad nasze morze nie opłaca się jechać bo podobnie się zapłaci za wyjazd gdzieś tam..." Bo dla mnie nasze morze jest wyjątkowe i nie jadę tam po wrażenia jak nad morzem Śródziemnym. Bałtyk jest po prostu wyjątkowy :-)

Do zabawy zapraszam rzekę i maus :-)

Długo myślałam co wpisać i w międzyczasie na balkonie pojawiła się:

8 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Twoją opinią o Bałtyku, cho niestety nigdy nie byłam nad polskim morzem. Marzę o tym nieustannie, ale to tak daleko od nas ... A to rzeźbienie w drewnie - bajka - ach, jak ja bym chciała mieć talenta plastyczne :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj my też mamy dość daleko i rzadko bywam nad morzem. Ale cieszę się bardzo jak mogę tam spędzić trochę czasu.
    Nie byłam zbyt dobra w snycerstwie. W efekcie nawet nie rzeźbiłam pracy dyplomowej tylko zrobiłam parawan wyplatany z trzciny na drewnianej konstrukcji. Nie ruszyłam dłutem :-)
    Jeśli chodzi o twórczość myślę, że to kwestia spróbowania - może akurat znalazłabyś technikę która pozwoliłaby wyżyć Ci się artystycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też kocham nasze morze i zawsze za nim tęsknię ;)
    Piękna poziomeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sobie maluję na szkle, ale raczej na gotowych konturach. Ostatnio próbowałam narysować kota, ło matko, nikt by nie rozpoznał, że to footrzak :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzieki, ewung, za zaproszenie do zabawy! Muszę trochę pomyśleć teraz... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łej, to rzeczywiście długo... :) Rower też mój lubię bardzo mocno :)... Chyba mi zdrowie psychiczne uratował w zeszłym semestrze, gdy jeździłam do pracy na nim :D... :). A miłość do morza rozumiem, chociaż bardziej rozumiem do jezior :D :D... :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewung, to mnie zaskoczyłaś z tym rowerem - jakoś nie wryło mi się w pamięć, byś o nim za wiele pisała...
    A ja za morzem nie tęsknię, ale jak juz trafiam nad morze, to zawsze bardzo mi się podoba. Szczególnie szum. I marzę, by wreszcie znaleźć bursztyn!! Nigdy mi się nie udało. :(

    Wilddzik - trzeba najpierw rysunek zrobić i podłożyć pod szybkę (albo od spodu szyby skopiować). Bo szkicowanie bezpośrednio na szybie, to musi być bardzo trudne!

    Poziomka bardzo cieszy oko! Ale jestem zdumiony, że tak wcześnie!
    A da się taką doprowadzić do owocowania w domu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo nie pisałam :-) Bardzo lubię jeździć na rowerze, teraz dojeżdżam tez do pracy. Rower to jest to :-)
    Ja w morzu kocham bezkresną dal. Cudownie relaksuje mnie widok horyzontu. No i szum, zapach, piasek. Bursztynu tez jeszcze nie znalazłam :-)
    Co do poziomki to nie wiem. Kwitła już w domu. Ale wystawienie na balkon dało jej kopa do lepszego rośnięcia.
    Wilddzik - praktyka czyni mistrza :-)

    OdpowiedzUsuń

Nakarm koty - zostaw komentarz :-)
Feed the cats - leave a comment :-)